Joanna Szczepkowska: Bogowie i giganci

Jak to możliwe, że pewne wartości przestały działać?

Publikacja: 07.03.2025 14:22

Joanna Szczepkowska: Bogowie i giganci

Foto: REUTERS/Leah Millis

Adam Sandler, amerykański aktor i muzyk, wszedł na galę Oscarów w bluzie i szortach. U jednych wywołało to aplauz, u innych zgorszenie. Wszystko to byłoby tylko barwnym skandalem, gdyby nie działo się w bliskości spotkania Trumpa z Zełenskim, kiedy bezpieczeństwo świata zaczęło się osuwać w szybkim tempie. Stąd wiele spekulacji, czy barwy bluzy nie były aluzją i symbolem solidarności z Ukrainą. Czymkolwiek były, z pewnością nastąpiła demonstracja naruszająca konwencję i reguły uroczystości. I myślę, że to zabawne zdarzenie tak naprawdę jest symboliczne dla ducha naszego czasu. Nie ma reguł, nie ma konwencji, nie ma umów. Dlaczego? Czy powstaje nowy człowiek, czy tak było zawsze?

Czytaj więcej

Joanna Szczepkowska: Musimy przystać na to, co ze światem zrobi Elon Musk. Już nie mamy wyboru

Taki drobiazg: „Jeszcze raz?!” – nie wiem, czy czytelnicy zgodzą się ze mną, ale ja przynajmniej stykam się ciągle z tymi dwoma słowami, które brzmią jak pytanie, choć tak naprawdę są prośbą. Najczęściej dzieje się to w sklepach. Pytam o coś i jestem proszona o powtórkę pytania. A przecież gram na scenie już od tylu lat i nie słyszałam narzekań na dykcję czy niesłyszalność. Odległość od sceny do widowni jest niewątpliwie większa niż od lady do osoby kupującej. Nie zdarzyło mi się, żeby ktoś z widowni zawołał „jeszcze raz, proszę powtórzyć”.

Czy to ma znaczenie, kiedy na świecie każdego dnia dzieje się to, co jeszcze dzień przedtem wydawało się niemożliwe? Nie ma, jeśli uznamy, że do władzy dochodzą lub mogą dojść ludzie nieprzewidywalni, alogiczni i amoralni; ma, jeśli pytamy, jak to możliwe, że mają tylu wyborców. Moim zdaniem pytanie „jeszcze raz?” nie jest wynikiem zaniku narządu słuchu. To są zmiany w reagowaniu na otoczenie, na bodźce, zmiany w tempie przyswajania informacji i przetwarzania je na aktywność. Kiedyś widziałam, jak osoba pytająca mnie „jeszcze raz?” kończyła swoją zmianę i schodząc ze stanowiska, błyskawicznie założyła słuchawki, odgradzając się od zewnętrznego świata. Bo właśnie „odgradzanie” się jest jednym z najczęstszych sposobów na przetrwanie dnia, czyli rzeczywistości.

Jeśli odrzucimy pozytywne znaczenia słowa gigant, to i Putin, i Trump są gigantami w mitologicznym znaczeniu. Więc nic nowego. Ważne tylko, że giganci nie wygrywają na zawsze. Jesteśmy nowymi ludźmi, ale wszystko już było.

To jest pewnie jedna z odpowiedzi na pytanie, jak to możliwe, że pewne wartości przestały działać, że taki Trump może do tego stopnia przekraczać dotąd uznawane granice przyzwoitości, że Kaczyński może tak po prostu stwierdzić, że obecna władza ma powiązania z Putinem i „większość” nie zwróci się przeciwko nim z taką siłą, na jaką każdą większość stać? Obawiam się, że większość traktuje wszystko tak samo jak filmiki z TikToka – może być głupio, byle się działo szybko i żeby skoczyła adrenalina. Że większość nie ma siły, czasu i ochoty na refleksję, czyli – krótko mówiąc – na myśl.

Czytaj więcej

Joanna Szczepkowska: Bezradność autorytetów

Próbując to wszystko ogarnąć, wracam do filmów i zdjęć z ataku na amerykański parlament. Było w tym coś przerażająco pierwotnego. Jak powrót dzikich na Ziemię. Pamiętam, że pomyślałam wtedy, cztery lata temu, o mitologicznych opisach wojny Gigantów z Bogami. Ogromni, nieokiełznani wdarli się w świat Bogów Olimpu. Słowo gigant zmieniło swoje znaczenie, nie kojarzy się już z potworami o wężowych nogach, jednak kiedy na zaprzysiężeniu Trumpa pojawili się Elon Musk, Jeff Bezos i Mark Zuckerberg, trudno nie przyznać, że są gigantami właśnie. Popierają tego, kto zainicjował barbarzyński atak na parlament. A olimpijscy Bogowie? Jeśli utożsamić ich z demokratami, z Bidenem i Kamalą Harris, to trzeba pamiętać, że na Olimpie nie wszystko było doskonałe, jednak dla Greków to oni byli bliżej szlachetności i oni wygrali walkę z Gigantami. Jak się okazuje, nie na zawsze.

Jeśli uznać mity greckie za wieszcze odzwierciedlenie losów ludzkości, to walka gigantów z bogami jest chyba tą nieustanną zmienną, jaka towarzyszy nam, odkąd istniejemy. Jeśli odrzucimy pozytywne znaczenia słowa gigant, to i Putin, i Trump są gigantami w mitologicznym znaczeniu. Więc nic nowego. Ważne tylko, że giganci nie wygrywają na zawsze. Jesteśmy nowymi ludźmi, ale wszystko już było.

Adam Sandler, amerykański aktor i muzyk, wszedł na galę Oscarów w bluzie i szortach. U jednych wywołało to aplauz, u innych zgorszenie. Wszystko to byłoby tylko barwnym skandalem, gdyby nie działo się w bliskości spotkania Trumpa z Zełenskim, kiedy bezpieczeństwo świata zaczęło się osuwać w szybkim tempie. Stąd wiele spekulacji, czy barwy bluzy nie były aluzją i symbolem solidarności z Ukrainą. Czymkolwiek były, z pewnością nastąpiła demonstracja naruszająca konwencję i reguły uroczystości. I myślę, że to zabawne zdarzenie tak naprawdę jest symboliczne dla ducha naszego czasu. Nie ma reguł, nie ma konwencji, nie ma umów. Dlaczego? Czy powstaje nowy człowiek, czy tak było zawsze?

Pozostało jeszcze 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Plus Minus
Podcast „Posłuchaj Plus Minus”: AI dla społeczeństwa
Plus Minus
Laborantka na prochach
Plus Minus
„Skok po marchewkę”: Chomikować czy szabrować?
Plus Minus
„Potęga języka”: Moce ukryte w słowach
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Plus Minus
„Oskar, Patka i złoto Bałtyku”: Skarb dla najmłodszych
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń