Adam Sandler, amerykański aktor i muzyk, wszedł na galę Oscarów w bluzie i szortach. U jednych wywołało to aplauz, u innych zgorszenie. Wszystko to byłoby tylko barwnym skandalem, gdyby nie działo się w bliskości spotkania Trumpa z Zełenskim, kiedy bezpieczeństwo świata zaczęło się osuwać w szybkim tempie. Stąd wiele spekulacji, czy barwy bluzy nie były aluzją i symbolem solidarności z Ukrainą. Czymkolwiek były, z pewnością nastąpiła demonstracja naruszająca konwencję i reguły uroczystości. I myślę, że to zabawne zdarzenie tak naprawdę jest symboliczne dla ducha naszego czasu. Nie ma reguł, nie ma konwencji, nie ma umów. Dlaczego? Czy powstaje nowy człowiek, czy tak było zawsze?
Czytaj więcej
Dlaczego Elon Musk musi zarządzać Europą, a my musimy się z tym pogodzić.
Taki drobiazg: „Jeszcze raz?!” – nie wiem, czy czytelnicy zgodzą się ze mną, ale ja przynajmniej stykam się ciągle z tymi dwoma słowami, które brzmią jak pytanie, choć tak naprawdę są prośbą. Najczęściej dzieje się to w sklepach. Pytam o coś i jestem proszona o powtórkę pytania. A przecież gram na scenie już od tylu lat i nie słyszałam narzekań na dykcję czy niesłyszalność. Odległość od sceny do widowni jest niewątpliwie większa niż od lady do osoby kupującej. Nie zdarzyło mi się, żeby ktoś z widowni zawołał „jeszcze raz, proszę powtórzyć”.
Czy to ma znaczenie, kiedy na świecie każdego dnia dzieje się to, co jeszcze dzień przedtem wydawało się niemożliwe? Nie ma, jeśli uznamy, że do władzy dochodzą lub mogą dojść ludzie nieprzewidywalni, alogiczni i amoralni; ma, jeśli pytamy, jak to możliwe, że mają tylu wyborców. Moim zdaniem pytanie „jeszcze raz?” nie jest wynikiem zaniku narządu słuchu. To są zmiany w reagowaniu na otoczenie, na bodźce, zmiany w tempie przyswajania informacji i przetwarzania je na aktywność. Kiedyś widziałam, jak osoba pytająca mnie „jeszcze raz?” kończyła swoją zmianę i schodząc ze stanowiska, błyskawicznie założyła słuchawki, odgradzając się od zewnętrznego świata. Bo właśnie „odgradzanie” się jest jednym z najczęstszych sposobów na przetrwanie dnia, czyli rzeczywistości.