Antonina Kawecka, primadonna i pedagog

90 lat temu, 16 stycznia 1923 roku, urodziła się Antonina Kawecka, śpiewaczka operowa (zm. w 1996 roku)

Publikacja: 16.01.2013 00:01

Antonina Kawecka, primadonna i pedagog

Foto: ROL

Red

Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"

Z urodzenia była warszawianką, największe triumfy odnosiła w Operze Poznańskiej, z którą po II wojnie związała się na prawie ćwierć wieku, ale gdyby to były inne lata, Antonina Kawecka zostałaby z pewnością primadonną największych teatrów świata. Była bowiem niezwykle utalentowana, pracowita i potrafiła uparcie dążyć do wyznaczonego celu.

Podobno już jako dziecko marzyła, że zostanie artystką, mimo że wychowywała ją jedynie matka i w tej sytuacji trudno było myśleć o regularnych studiach muzycznych. A jednak Antonina Kawecka rozpoczęła studia muzyczne u prof. Stanisława Kazury i już po sześciu miesiącach wystąpiła z pierwszym koncertem w Warszawie.

Wkrótce jednak wybuchła wojna i prawdziwy debiut Antoniny Kaweckiej stał się możliwy dopiero w 1945 r. Było to na scenie Opery Śląskiej, gdzie zaśpiewała niedużą partię Loli w "Rycerskości wieśniaczej". Ale wkrótce odniosła pierwszy wielki sukces jako Carmen, a kiedy w 1947 r. Opera Śląska przyjechała na występy gościnne do stolicy, Kawecka była już gwiazdą, a jej interpretację partii Amneris w "Aidzie" uznano za artystyczne wydarzenie.

Mimo to Antonina Kawecka kształciła się nadal. Adam Didur, Stefan Belina-Skupiewski i Józef Woliński - to nazwiska kolejnych jej pedagogów. Dzięki stałej pracy głos Kaweckiej rozwijał się, przechodząc z mezzosopranu w piękny dramatyczny sopran. Właśnie w partiach sopranowych Antonina Kawecka odnosiła największe sukcesy w Poznaniu, śpiewając Aidę, Halkę, Toskę, Katarzynę Izmajłownę, wreszcie Elzę w "Tannhäuserze" oraz Izoldę w "Tristanie i Izoldzie" Wagnera. Ta ostatnia rola z 1968 r. to niewątpliwe ukonorowanie artystycznej kariery Antoniny Kaweckiej, która wkrótce potem ku zaskoczeniu wszystkich wycofała się ze sceny. Zawsze jednak twierdziła, iż przestanie śpiewać, gdy skończy czterdziestkę. I z kilkuletnim zaledwie opóźnieniem słowa dotrzymała.

Znalazła drugą pasję - pedagogikę, w której odnosiła nie mniejsze sukcesy. Długa jest lista jej wychowanków odnoszących sukcesy w świecie (Barbara Ardam, Elżbieta Mądra, Marek Torzewski, Wojciech Drabowicz) . O możliwość pracy z Maestrą starało się wielu młodych ludzi, choć wszyscy wiedzieli, że ma trudny charakter i jest niesłychanie wymagająca. Aktywności nie zatraciła z biegiem lat. Można ją było spotkać na każdej premierze, zawsze chętną do rozmów i dyskusji. Wydawało się, że jest trwałą i niezmienną cząstką polskiego życia operowego. Zmarła nagle w wieku 73 lat.

Tekst z archiwum "Rzeczpospolitej"

Z urodzenia była warszawianką, największe triumfy odnosiła w Operze Poznańskiej, z którą po II wojnie związała się na prawie ćwierć wieku, ale gdyby to były inne lata, Antonina Kawecka zostałaby z pewnością primadonną największych teatrów świata. Była bowiem niezwykle utalentowana, pracowita i potrafiła uparcie dążyć do wyznaczonego celu.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Kultura
Łazienki Królewskie w Warszawie: długa majówka
Kultura
Perły architektury przejdą modernizację
Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Kultura
„Drogi do Jerozolimy”. Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne