Mam przywilej zapraszania. Chcę, by pokazała się na nim młodzież i z Polski, i zagranicy. Szukam wartościowych młodych o ciekawych osobowościach. Nie zależy mi na dzieciach biznesmenów, ani VIP-ów. Sięgam raczej do środowiska ludzi kultury, nauki, naturalnie do rodzin maltańskich, arystokratycznych, ziemiańskich. Ponadto panna powinna mieć ukończone 17 lat i nie przekroczyć 25. roku życia. Kawaler skończone 18 lat i nieprzekroczony 30. rok życia.
Jak długo trwają przygotowania?
Młodzi są non stop razem przez dwa tygodnie. Nie tylko wspólnie ćwiczą po kilka godzin dziennie walca, polkę czy poloneza, ale także poznają się. Ci z Warszawy przyjmują do domów przyjezdnych. Nawiązują się przyjaźnie, które będą pewnie kontynuowane – i o to też chodzi. Nie zdarzyło się, żebym komuś podziękowała w ciągu dwóch tygodni poprzedzających bal. Ale nie ukrywam, że zdarzają się momenty słabości, zmęczenia i niechęci. Wtedy staram się rozmawiać, nie opuszczam moich debiutantów.
Zadziwili czymś panią?
Wdzięcznością, którą często wyrażają w wysyłanych do mnie listach. To bardzo miłe. Uświadamiają sobie, że czegoś ważnego się nauczyli, coś istotnego przeżyli. Bal nie jest przecież celem, tylko sposobem na zbudowanie wspólnoty młodych, mądrych, światłych ludzi. I to jest może jego najważniejsze przesłanie.
Urodziła się w Krakowie, obecnie mieszka w Holandii. Jest damą maltańską, członkinią Związku Polskich Kawalerów Maltańskich. Działa na rzecz Między-narodowego Kongresu Rodziny, jest wiceprzewodniczącą fundacji „Rodzina nadzieją jutra”. Została m.in. uhonorowana tytułem Ambasador Dobra. Organizuje bale maltańskie.