1000 funtów otrzymywał w latach 60. i pierwszej połowie 70. kierowca, który najszybciej dostarczył beaujolais z bieżących zbiorów, jadąc w wyścigu z Francji do Londynu. Wyścigów z czasem zaniechano ze względów bezpieczeństwa, chociaż szybkość jest nieodłącznym atrybutem tego wina.
Aby zdążyć na rozpoczęcie sezonu‚ wino, po fermentacji trwającej od trzech do pięciu dni dofermentowuje i dojrzewaniu mniej więcej miesięcznym‚ po czym jest rozlewane do butelek i kierowane do sprzedaży. Do roku 1985 sprzedaż rozpoczynano w nocy z 14 na 15 listopada.
Obecnie określenie „nou-veau” jest równoważne z „primeur”. Pierwsze jest częściej używane na etykietach win przeznaczonych na eksport do krajów angielskojęzycznych‚ drugie trafia do Niemiec i Holandii.
Tej nocy, w trzeci czwartek listopada, dopełnia się coroczny rytuał. O północy w restauracjach i barach na całym świecie – poczynając od Japonii i posuwając się w kierunku Europy i Ameryki – korkociągi idą w ruch. W świat płyną okrzyki: „Niech żyje nowy rocznik!”, „Beaujolais nouveau est arrivé!” (fr. – jest już nowe beaujolais).
Tymczasem beaujolais nie jest pierwszym winem ze zbiorów. Tradycja świętowania początku zbiorów i ich zakończenia istnieje we wszystkich krajach winiarskich‚ regionach‚ okręgach i wsiach. Również pojawienie się młodego wina jest tam świętowane. We Francji wina regionalne można już w trzeci czwartek września. W Wiedniu‚ na Grinzingu‚ młode Heurige leje się strumieniami na św. Marcina (11 listopada), towarzysząc tradycyjnie zjadanym w tym dniu tłustym gąskom. Tam też jeszcze wcześniej – od września do końca października – kupić można Sturma‚ rodzaj burczaka‚ mętnego fermentującego jeszcze moszczu.