Przygoda przy radiowym mikrofonie zaczęła się... od koncertu. – Jako siedmiolatek miałem zagrać na fortepianie w audycji dla przedszkolaków – mówi legendarny prezenter.
– Podobno gdy wróciłem do domu, powiedziałem rodzicom: jak dorosnę, będę tam pracować. Nieoceniony w muzycznej edukacji był też 18-kilogramowy magnetofon Melodia (33 naprawy gwarancyjne!), na którym nagrywał audycję „Rewia piosenek”, a potem przeboje Radia Luxembourg.
Debiut prezentera odbył się na antenie „Klubu przyjaciół piosenki” Rozgłośni Harcerskiej. Zaprezentował „Love Me Do” początkującego angielskiego zespołu... The Beatles. Był 20 marca 1963.
Podczas pobytu The Rolling Stones w Warszawie negocjował w imieniu rzecznika grupy wynajęcie sali na konferencję, przeprowadził też wywiad. Przyzwyczaił nas, że słuchaliśmy na antenie Trójki rozmów z największymi światowymi gwiazdami. Opublikował je w dwóch tomach. Swym nazwiskiem sygnuje serię płyt. – Dzięki Piotrowi dokonałam pierwszych radiowych nagrań – wspomina Maryla Rodowicz. Był koniec lat 60. i od tego czasu prezenter kojarzy się nam ze słynną solówką Jimmy’ego Page’a z „Whole Lotta Love”, która rozpoczyna program „Minimax” – z niezapomnianą zapowiedzią: „Minimum słów, maksimum muzyki”.
Kaczkowski jak nikt inny potrafi czarować na antenie magicznymi frazami. Podobnie nazywa swoje audycje i muzyczne rubryki: niezapomnianą „Muzykę z oklaskami” czy „Muzykę różną i różnistą”.