Rz: Festiwal Probaltica to duża i kosztowna impreza, od lat wspierana istotnie przez władze Torunia. Co w niej takiego szczególnego, że jest w czołówce cyklicznych imprez kulturalnych miasta?
Michał Zaleski:
Festiwal Muzyki i Sztuki Krajów Bałtyckich Probaltica dla każdego wytrawnego melomana nie jest już imprezą o obco brzmiącej nazwie, odbywającą się gdzieś nad Wisłą. Dziś Probaltica to marka, na którą składają się zarówno ranga wykonawców, jak i wysmakowany, różnorodny repertuar prezentowanych utworów. Organizatorzy festiwalu serwują nam prawdziwie europejską ucztę muzyczną, zarażają pasją, imponują wytrwałością i zaangażowaniem. Takie inicjatywy warto wspierać. Dodają one splendoru miastu, ściągają do Torunia tłumy, są znakomitą formą promocji.
Jakie znaczenie ma kultura w kreowaniu wizerunku miasta? Na jakim etapie są przygotowania do walki Torunia o osiągnięcie tytułu Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku?
Kultura wydaje się najlepszym spoiwem budowania wspólnoty mieszkańców. Dzięki niej uświadamiamy sobie, że mimo różnic jesteśmy tacy sami. Kultura potrafi zmniejszać antagonizmy, motywuje rozwijanie współpracy również w innych dziedzinach. Widać to także na przykładzie Probaltiki. Zawsze festiwal był nazywany „dialogiem z morzem”. Bałtyk połączył artystów, a muzyka – mimo różnic kulturowych, mimo bariery językowej – wszystkich słuchaczy. Chcemy pokazać, że w grodzie Kopernika szanujemy wartość europejskich korzeni, pragniemy dać dowód tego, że jesteśmy Europejską Stolicą Kultury. Walczymy o uzyskanie tego tytułu w 2016 roku. Przygotowujemy się więc do tej rywalizacji bardzo starannie. Podjęliśmy działania w zakresie rozbudowy infrastruktury kulturalnej Torunia, wzbogacamy naszą ofertę kulturalną. Mamy logo ESK, działa strona promująca nasze starania. O to zaszczytne miano zamierzamy ubiegać się z hiszpańską Pampeluną, systematycznie więc poszerzamy współpracę z tym miastem. Chcemy, by nasze bogate dziedzictwo historyczne i kulturalne mogły odkryć także miliony Europejczyków.