Debiut Gabrieli Consort – prawie ćwierć wieku temu – okazał się artystyczną sensacją, gdy na pierwszej płycie „Venetian Coronation” zespół przypomniał utwory dwóch Wenecjan – Giovanniego Gabrielego i jego wuja, Andrei – na uroczystość koronacji doży Marino Grimaniego w 1595 roku.
Nazwisko Gabrieli, które Paul McCreesh wybrał dla zespołu, sugerować miało nie tylko odwołanie się do konkretnej epoki, ale i chęć sięgania po dzieła dziś zapomniane.
Paul McCreesh z pietyzmem dokonuje rekonstrukcji utworów sprzed stuleci, ale nie zachowuje się jak dogmatyczny badacz. Daje nam muzykę w takim kształcie, w jakim mogła być wykonywana, sugeruje, lecz niczego nie twierdzi z całą pewnością. Ma świadomość ograniczeń w ukazaniu prawdziwego obrazu przeszłości, a przede wszystkim pamięta o innej wrażliwości współczesnego odbiorcy. Dlatego nie boi się obdarowywać swych interpretacji żarliwością, dzięki której w renesansowych utworach odnajdujemy bliskie nam emocje.
Paul McCreesh powiedział kiedyś, że gdyby dysponował lepszym głosem, zostałby zapewne śpiewakiem. Jego atencja do ukazania piękna ludzkiego śpiewu to kolejna istotna cecha interpretacji Gabrieli Consort. Brytyjczyk, jak rzadko który dyrygent, potrafi łączyć głosy poszczególnych wykonawców w wielopłaszczyznową całość. Każdy wykonawca odgrywa istotną rolę, a McCreesh czujnie pamięta, by w odpowiednim momencie go wyeksponować.
Niedzielny koncert w archikatedrze rozpocznie pieśń z przełomu XV i XVI wieku Josquina Des Prez „Ave Maria... virgo serena”, której każda strofa opisuje inne wydarzenie z życia Dziewicy Maryi.