Ameryka czci swojego idola

Muzyka Michaela Jacksona to część naszego życia – powtarzają fani

Publikacja: 27.06.2009 03:53

Fani Michaela Jacksona oddają mu hołd przed kliniką UCLA Medical Center w Los Angeles, gdzie król po

Fani Michaela Jacksona oddają mu hołd przed kliniką UCLA Medical Center w Los Angeles, gdzie król popu zmarł

Foto: AP

Tłumy gromadziły się nie tylko przed kalifornijskim szpitalem, w którym zmarł Jackson, i jego domem, ale także przed stacjami radiowymi w całym kraju.

Przed budynkiem stacji WKYS w Waszyngtonie setki fanów, głównie czarnych, tańczyły i śpiewały piosenki ich idola. Niektórzy wznosili w górę dłonie w białych rękawiczkach, układając palce w znak „V”. – Jesteśmy tu, by świętować życie Michaela Jacksona. Jego muzyka zawsze będzie mi się kojarzyć z porodem: zaczęłam mieć skurcze, tańcząc „Billy Jean” – mówiła dziennikarzom jedna z kobiet.

Na zamożnych przedmieściach Waszyngtonu reakcje okazały się równie szczere. – Trudno było patrzeć na to, co się z nim działo w ostatnich kilkunastu latach. To było odrażające. Ale jego piosenki z lat 80. to muzyka mojej młodości, zawsze, gdy ich słucham, coś ściska mnie za serce – przyznaje Jane Rychener, 40-letnia mieszkanka podwaszyngtońskiego McLean.

[wyimek]Wokół ostatnich chwil Jacksona zaczęła narastać tajemnica. Zapowiedziano sekcję zwłok[/wyimek]

W Alei Gwiazd w Hollywood spora grupa fanów zebrała się wokół gwiazdy poświęconej Michaelowi Jacksonowi, by ze zdumieniem odkryć, że należy do imiennika piosenkarza, znanego lokalnego radiowca. Gwiazda króla popu była akurat zakryta przez rusztowania. Nie zniechęciło to wielbicieli muzyka – uhonorowali gwiazdę radiowca, składając wokół niej kwiaty, zapalając świece i śpiewając „We Are the World”.

Twarz supergwiazdora spoglądała wczoraj rano z pierwszych stron większości amerykańskich gazet. „Król popu nie żyje”, „Szok i smutek”, „Jackson odszedł do Neverlandu”, głosiły tytuły. Większość dzienników starała się podsumować w sposób wyważony karierę i życie Jacksona, przypominając zarówno jego sukcesy, jak i wpadki oraz kontrowersje.

„Los Angeles Times” pisał o „życiu przepełnionym fantazją i tragedią”. „Washington Post” – o „legendarnym dziwaku show-biznesu”. „Jego typowo amerykańska historia sławy i przepychu wiodła od muzycznego genialnego dziecka, poprzez światową supergwiazdę popu, aż do smutnej postaci prześladowanej przez sądowe procesy i paparazzich”, napisał „New York Times”.

Telewizyjne stacje informacyjne niemal zapomniały o dramatycznych wydarzeniach w Iranie czy głośnym romansie gubernatora Karoliny Południowej, koncentrując się prawie wyłącznie na śmierci idola. Pokazywano reakcje fanów w całej Ameryce i na świecie, wypowiedzi rodziny i przyjaciół zmarłego, komentarze speców od show-biznesu. W piątek od świtu eter przepełniony był wspomnieniowymi materiałami o niezwykłym życiu Jacksona, starymi wywiadami z nim, wideoklipami z jego największymi przebojami.

Piosenkarz zdominował także amerykańską cyberprzestrzeń. W portalu muzycznym iTunes aż siedem spośród dziesięciu najczęściej ściąganych albumów należało do Jacksona. Poświęcone mu dyskusje i wspomnienia przeciążały serwery takich portali jak Twitter czy Facebook. „Za wszystkie wspomnienia, jakie zawdzięczamy jego muzyce, należy mu się szacunek i uznanie”, napisała jedna z użytkowniczek Twittera. YouTube poświęciło wideoklipom Jacksona specjalną stronę, którą w ciągu doby odwiedziło kilka milionów internautów.

Wokół ostatnich chwil Jacksona już zaczęła narastać tajemnica. Mnożą się spekulacje na temat przyczyn nagłego zgonu. Pojawiła się teza o przedawkowaniu leków przeciwbólowych i zbyt silnym zastrzyku podanym artyście przez domowego lekarza. Jackson przyjmował regularnie środki, które uśmierzały ból, często mu towarzyszący w trakcie prób przed planowanymi koncertami. Przez dłuższy czas policja nie mogła odnaleźć prywatnego lekarza Jacksona.

Biuro koronera w Los Angeles zapowiedziało sekcję zwłok, zastrzegając jednak, że na wyniki testów toksykologicznych będzie trzeba czekać nawet kilka tygodni.

Tłumy gromadziły się nie tylko przed kalifornijskim szpitalem, w którym zmarł Jackson, i jego domem, ale także przed stacjami radiowymi w całym kraju.

Przed budynkiem stacji WKYS w Waszyngtonie setki fanów, głównie czarnych, tańczyły i śpiewały piosenki ich idola. Niektórzy wznosili w górę dłonie w białych rękawiczkach, układając palce w znak „V”. – Jesteśmy tu, by świętować życie Michaela Jacksona. Jego muzyka zawsze będzie mi się kojarzyć z porodem: zaczęłam mieć skurcze, tańcząc „Billy Jean” – mówiła dziennikarzom jedna z kobiet.

Pozostało 84% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"