Rozkosze rockowej kontestacji

Pearl Jam. Za tydzień ukaże się nowa płyta jednej z niewielu megagwiazd, które nie traktują muzyki wyłącznie w kategoriach show-biznesu

Publikacja: 11.09.2009 19:39

Pearl Jam

Pearl Jam

Foto: universal

Kiedy Bono z U2 myśli bez przerwy o tym, czym by tu jeszcze zadziwić świat, Eddie Vedder z kolegami po prostu grają mocne piosenki na scenie, którą zdobi skromny blejtram podświetlany tradycyjnymi światłami. U2 winduje ceny biletów pod pretekstem aukcji charytatywnej nawet powyżej 1000 euro – a Pearl Jam utrzymuje je na poziomie 40 – 50 euro. I nie chwali się, że część dochodu przeznacza na fundacje dobroczynne.

[srodtytul]W obronie fanów [/srodtytul]

Poważny stosunek do fanów i troska o to, by nie nabijać kabzy ich kosztem, od początku były naczelną zasadą działalności zespołu. Kiedy w 1991 r. Pearl Jam wydał premierowy album "Ten" – uważany obok "Nevermind" Nirvany za najważniejszą pozycję w historii rocka przełomu lat 80. i 90 – i sprzedał ponad 10 milionów egzemplarzy, w zaskakujący sposób zaczął kontestować własną popularność i zwyczaje show-biznesu.

Przed premierą albumu "Versus" (1993) muzycy nie zgodzili się na produkcję promocyjnych wideoklipów, by nie wcielać się w rolę maskotki MTV.Chcieli dotrzeć do ludzi słuchających muzyki świadomie. I zdobyli ich szacunek na całym świecie. Tylko w ciągu pierwszego tygodnia, pomimo braku wielkiej promocji, płyta rozeszła się w 950 tys. egzemplarzy.

Wynik był tym bardziej zaskakujący, że Pearl Jam zdecydował się na krok w amerykańskim show-biznesie samobójczy. Wytoczył wojnę Ticket-masterowi, monopolistycznej agencji dystrybuującej bilety. Oskarżył ją o zawyżanie cen wejściówek na koncerty, a także blokowanie dostępu tańszych agencji do amerykańskich stadionów, z którymi miała podpisane umowy na wyłączność. Wszyscy artyści mówili o tym po cichu, ale nie śmieli tego powiedzieć publicznie.

Tymczasem grupa skierowała w tej sprawie wniosek do sądu. Proces trwał rok. Sąd uniewinnił Ticketmastera, jednak Pearl Jam uczynił wyłom w rynkowej zmowie, odmówił współpracy z monopolistą i podpisał umowę na koncerty z niezależną firmą ETM Entertainment Net-work. W ten sposób dał fanom szansę kupienia tańszych biletów. Dziś grupa artystów występujących przeciwko zawyżaniu cen przez Ticketmastera jest o wiele silniejsza i skupia m.in. Bruce'a Springsteena. Także wydając "Vitalogy", muzycy zakpili sobie z reguł fonograficznego biznesu.

Ponownie nie zgodzili się na produkcję wideoklipów, a ponadto postanowili wydać nagrania najpierw nie na CD, lecz na czarnej winylowej płycie. Fani kupili 40 tys. krążków. A kiedy ruszyła dystrybucja kompaktów, w tydzień rozeszło się milion. "Vitalogy" otworzyło kolekcję niemal bibliofilskich edycji albumów zespołu. Dzięki Pearl Jam muzyka przestawała być byle jak opakowanym towarem. Rozpoczęła się era digipacków, tekturowych okładek wzorowanych na dawnych longplayach. Dołączona do "Vitalogy" książeczka jest oryginalnym przetworzeniem anatomicznej encyklopedii ludzkiego ciała. Kolejnym graficznym majstersztykiem była okładka "No Code", tytuł zaś – symboliczny. W świecie narastających podziałów, kodowanych dostępów i budowanej sztucznie ekskluzywności zespół stawiał na otwartość.

Walcząc z pazernością fonograficznych koncernów, muzycy nie tolerowali piractwa. Do historii muzyki przeszła seria ich kilkudziesięciu albumów live będących zapisem wszystkich koncertów w 2000 r. Tym razem płyty nie miały żadnych znaków firmowych producenta, a także typowych dla komercyjnych wydawnictw naklejek z zapowiedzią przebojów – jedynie kod kreskowy, który uniemożliwił podbijanie cen przez sklepy muzyczne. Koperty wykonano z szarego papieru z odzysku. Dwie płyty sprzedawano w cenie jednej.

We wspomnianej serii ukazały się dwa albumy nagrane w katowickim Spodku. Pearl Jam udowodnił nimi, że jest jedynym na świecie zespołem, który każdego wieczoru gra inne kompozycje i nie dostosowuje układu piosenek do efektów świetlnych, laserów i scenografii, jak to czynią inne gwiazdy pop i rocka.

Grupa spontanicznie reaguje na zachowania słuchaczy, a nawet ich życzenia. Podczas dwóch wieczorów w Katowicach Amerykanie wykonali łącznie 49 piosenek i tylko jedną powtórzyli: "Alive".

[srodtytul]Tragedia w Roskilde [/srodtytul]

Dramatycznym wydarzeniem w historii zespołu była śmierć dziewięciu fanów stratowanych przez tłum na festiwalu w Roskilde. Panika wybuchła tuż przed estradą, gdy coraz większa liczba osób zaczęła przepychać się do przodu, mimo apeli wokalisty zespołu o zachowanie spokoju. W odpowiedzi na wstępny raport duńskiej policji, według której "Pearl Jam jest moralnie odpowiedzialny" za tragedię, grupa wydała oświadczenie: "Czujemy się moralnie odpowiedzialni, by doprowadzić do ujawnienia pełnej prawdy o tym, co się stało tamtej nocy". Zażądała śledztwa w sprawie festiwalowych służb bezpieczeństwa i sprzedaży alkoholu w czasie koncertu.

Zawiniła organizacja imprezy. Artyści, choć niewinni, długo rozważali zakończenie działalności. Doświadczenia z Roskilde procentują do dziś. Pod koniec sierpnia oglądałem koncert dla kilkunastotysięcznej widowni w podberlińskim Wuhlheide. Eddie Vedder zauważył, że tłum przed sceną niebezpiecznie zgęstniał. Przerwał koncert i poprosił fanów o cofnięcie się o kilka kroków.

Po dwóch godzinach koncertu trzy bisy trwały 45 minut. Kiedy muzycy wracali na estradę, nie dawali się prosić o piosenki. Grali od razu kilka. Do serca wzięli sobie refren kompozycji Neila Younga, którą uwielbiają wykonywać: "Rockin' in the Free World". Grają rocka i są wolni.

Kiedy Bono z U2 myśli bez przerwy o tym, czym by tu jeszcze zadziwić świat, Eddie Vedder z kolegami po prostu grają mocne piosenki na scenie, którą zdobi skromny blejtram podświetlany tradycyjnymi światłami. U2 winduje ceny biletów pod pretekstem aukcji charytatywnej nawet powyżej 1000 euro – a Pearl Jam utrzymuje je na poziomie 40 – 50 euro. I nie chwali się, że część dochodu przeznacza na fundacje dobroczynne.

[srodtytul]W obronie fanów [/srodtytul]

Pozostało 92% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla