Komu dwa lata temu przypadła do gustu Eliane Elias, powinien posłuchać kolejnej damy brazylijskiego jazzu. Tym bardziej że Tania Maria bardzo dawno u nas nie była. Jest bardziej żywiołowa i spontaniczna, ciekawiej gra na fortepianie, ale jest mniej popularna od Elias. Obie natomiast wybrały Nowy Jork, bo tam zdobyły uznanie.
Tania Maria Correa Reis urodziła się w Sao Luis, w rodzinie muzyków amatorów. Od siódmego roku życia uczyła się grać na pianinie. Pierwszy zespół założyła z pomocą ojca, mając 13 lat. Wygrała z nim lokalny konkurs, występowała na potańcówkach i w klubach, pojawiała się w audycjach radiowych. A że zainteresowania miała szerokie, w jej grze słychać było nie tylko sambę i bossa novę, ale także jazzowe i popowe nuty.
Co ciekawe, zawsze była liderem swoich zespołów, co pozwoliło jej wypracować oryginalny, eklektyczny styl. Pozostawała jednak pod wpływem słynnego w Brazylii pianisty Luiza Eca i jego Tamba Trio.
Swój pierwszy album „Apresentamos” wydała w 1969 r. Rok później zdecydowała się na wyjazd do Francji, gdzie natychmiast ją zauważono i doceniono. Występowała m.in. z Claudem Nougaro. Pierwszy poważny kontrakt na serię koncertów przyszedł z Australii, gdzie poznała Charliego Byrda, amerykańskiego gitarzystę zafascynowanego bossa novą. Z jego rekomendacją podpisała kontrakt z renomowaną wytwórnią Concord Records i wyjechała do USA.
Amerykańskich jazzmenów znała dobrze z płyt. Jej idolem był Nat „King” Cole, podziwiała Oscara Petersona i Billa Evansa. Od każdego z nich czegoś się nauczyła. Dla Concordu nagrała dziewięć albumów. Wydany w 1982 r. „Come With Me” stał się bestsellerem. Była też artystką wytwórni Blue Note, która wydała cztery lata temu znakomity album „Intimidade”.