Cassandra – wróżba wielkiego jazzu

Dzisiejszy koncert Cassandry Wilson jest spotkaniem nie tylko z jazzową gwiazdą pierwszej wielkości, ale też z kimś znajomym od lat, kto jednak umie nas zawsze zaintrygować czymś nowym.

Publikacja: 03.11.2009 10:51

Cassandra Wilson - laureatka Grammy i posiadaczka tytułu najlepszej jazzowej wokalistki świata

Cassandra Wilson - laureatka Grammy i posiadaczka tytułu najlepszej jazzowej wokalistki świata

Foto: Fotorzepa, Marek Dusza m.d. Marek Dusza

Urodziwa, utalentowana, nieprzewidywalna. Wszystkie te epitety doskonale pasują do laureatki Grammy, odwiedzającej Warszawę bodajże już po raz szósty. Zaczęło się ostro. Organizator pierwszego jej przyjazdu w 1996 r., Mariusz Adamiak, musiał pod groźbą zerwania koncertu w Sali Kongresowej zapłacić bajońską sumę za wynajęcie prywatnego samolotu dla Cassandry, która w ostatniej chwili odmówiła skorzystania z biletu na rejsową maszynę. Promotor koncertów jazzowych zarzekał się, że nigdy więcej kapryśnej Amerykanki nie zaprosi. Jednak zaprosił, i to wielokrotnie. Bo Cassandra jest tylko jedna.

Kolejne wizyty spowodowały, że Wilson coraz bardziej lubi nasz kraj. – Wcześniej niewiele o Polsce wiedziałam, ale już w 1996 r. przekonałam się, że rzadko gdzie na świecie jest równie wrażliwa i gorąca publiczność jazzowa – wyznała nam artystka. – Tu jest wyjątkowa atmosfera, więc często zatrzymuję się w Warszawie dłużej niż tylko na koncert, pragnąc bliżej poznać klimat miasta i odprężyć się przed dalszą trasą. Szkoda, że teraz tak gonią mnie terminy.

Pochodzi z delty Missisipi. Zaczynała od folku i rhythm and bluesa. Jazz zarekomendował jej ojciec. Płytą "Scetches of Spain" Milesa Davisa.

– Po latach zdarzyło mi się występować z Milesem na tej samej scenie, ale nie miałam śmiałości podejść do niego za kulisami – wspomina Cassandra, która hołd swojemu guru oddała w 1998 r. płytą "Travelling Miles".

Spotkanie z Milesem musiało się zdarzyć już po przeniesieniu się artystki do Nowego Jorku, gdzie stała się wokalistką związaną z ruchem M-Base Collective pod auspicjami Dave'a Douglasa, Grega Osby i Davida Murraya. Po solowym albumie "Point of View" okrzyknięto ją drugą Billie Holiday. Tymczasem Wilson, nie zrywając kontaktów z nowojorskimi awangardzistami, szukała coraz to nowych doświadczeń, czerpiąc nie tylko z bogactwa tradycji jazzu i bluesa, lecz także z klimatów Boba Dylana, Marianne Faithfull, U2 czy najnowszej elektroniki.

Dziś o godz. 20 na kameralnym wieczorze Ery Jazzu w hotelu Hilton (bilety dawno rozchwytano) usłyszymy repertuar z jej ostatnich albumów: nagrodzonego Grammy "Loverly" z 2008 r. oraz "Closer to You: The Pop Side" z 2009 r. Będą standardy muzyki synkopowanej. A także covery piosenek Stinga, Vana Morrisona, Neila Younga, z których nieporównanie zmysłowy, jakby przydymiony, głos Cassandry wydobywa niespodziewane pokłady jazzu.

Urodziwa, utalentowana, nieprzewidywalna. Wszystkie te epitety doskonale pasują do laureatki Grammy, odwiedzającej Warszawę bodajże już po raz szósty. Zaczęło się ostro. Organizator pierwszego jej przyjazdu w 1996 r., Mariusz Adamiak, musiał pod groźbą zerwania koncertu w Sali Kongresowej zapłacić bajońską sumę za wynajęcie prywatnego samolotu dla Cassandry, która w ostatniej chwili odmówiła skorzystania z biletu na rejsową maszynę. Promotor koncertów jazzowych zarzekał się, że nigdy więcej kapryśnej Amerykanki nie zaprosi. Jednak zaprosił, i to wielokrotnie. Bo Cassandra jest tylko jedna.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"