Reklama

At Welding Bridge – nowy album Beady Belle

Muzycy Beady Belle z każdą płytą przechodzą zaskakującą przemianę. Teraz grają, jakby wstąpił w nich amerykański duch

Publikacja: 07.10.2010 01:41

Beady Belle at Welding bridge; CD Universal Music 2010

Beady Belle at Welding bridge; CD Universal Music 2010

Foto: Rzeczpospolita

Jazzowe trio, założone w 1999 r. przez Beate S. Lech, wokalistkę i kompozytorkę o polskich korzeniach, odbyło już muzyczną podróż do USA. Ich poprzedni album był inspirowany brzmieniami południa: wczesnym soulem i bluesem. Na najnowszym [link=http://empik.rp.pl/at-welding-bridge-belle-beady,prod58820322,muzyka-p]„At Welding Bridge”[/link] znalazła się muzyka drogi, inspirowana ruchem i wielkimi przestrzeniami.

[wyimek] [link=http://empik.rp.pl/at-welding-bridge-belle-beady,prod58820322,muzyka-p]Zobacz na Empik.rp.pl[/link][/wyimek]

Chwilami wydaje się, że słychać wpływy amerykańskiego folku albo bluesową nutę, ale to tylko delikatne sugestie. Powstała ich najsubtelniejsza płyta, spokojna i bardziej melancholijna niż poprzednie.

Norwescy muzycy nie grają „czystego” jazzu, każdy ich album jest mutacją chłodnych, skandynawskich kompozycji z innymi gatunkami, m.in. muzyką klubową. Jednak podstawa się nie zmienia: aksamitny głos Beate S. Lech, zawarte w tekstach niebanalne przeżycia i eteryczne aranżacje. A przede wszystkim klarowność – w utworach nie ma przepychu, dźwiękowej ciasnoty. Poszczególne instrumenty i śpiew zyskują, mogą zostać dostrzeżone.

Klimat albumu dobrze oddaje zamykający go utwór „Walk on Air” – spacer w powietrzu: niski głos Lech unosi się w pustce, jest jak most łączący rzadko rozrzucone dźwięki. Gitary łkają w tle, a wokalistka opowiada o kobiecie żywiącej się smutkiem i powietrzem. Początek płyty jest słodko-gorzki: „Diamond in the Rough” to historia nieoszlifowanego diamentu – kobiety, która nie zachwyca na pierwszy rzut oka. Opowieść Lech płynie gładko, instrumenty pauzują, pozwalając wybrzmieć słowom. W „Come Home” metaliczne gitary brzmią niepokojąco, towarzyszą nerwowemu czekaniu. To rejestracja wszechogarniającego poczucia pustki.

Reklama
Reklama

O intymnych tragediach, które z boku wyglądają jak burza w szklance wody, śpiewa w pogodnej „The Storm”. Podnosi siebie na duchu, opowiadając o dramacie, który – kiedy przeminie – wyda się zabawny. Jest w tej piosence refleks muzyki country – jej wykonawcy wierzą w szczęśliwe zakończenie. Beady Belle także: z kolejnej wyprawy wrócili zwycięsko.

Jazzowe trio, założone w 1999 r. przez Beate S. Lech, wokalistkę i kompozytorkę o polskich korzeniach, odbyło już muzyczną podróż do USA. Ich poprzedni album był inspirowany brzmieniami południa: wczesnym soulem i bluesem. Na najnowszym [link=http://empik.rp.pl/at-welding-bridge-belle-beady,prod58820322,muzyka-p]„At Welding Bridge”[/link] znalazła się muzyka drogi, inspirowana ruchem i wielkimi przestrzeniami.

[wyimek] [link=http://empik.rp.pl/at-welding-bridge-belle-beady,prod58820322,muzyka-p]Zobacz na Empik.rp.pl[/link][/wyimek]

Reklama
Kultura
Ekskluzywna sztuka w Hotelu Warszawa i szalone aranżacje
Kultura
„Cesarzowa Piotra”: Kristina Sabaliauskaitė o przemocy i ciele kobiety w Rosji
plakat
Andrzej Pągowski: Trzeba być wielkim miłośnikiem filmu, żeby strzelić sobie tatuaż z plakatem do „Misia”
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Reklama
Reklama