Nie było dotąd równie dociekliwej biografii napisanej przez polskiego autora o polskim pisarzu, do tego zmarłym nie 100, a trzy lata temu. Po tej książce nie będą mogły zadowolić odbiorców księżycowe hagiografie, skądinąd fetowane oraz honorowane.
[wyimek][link=http://www.rp.pl/temat/582323-Kultura-2010.html] Czytaj więcej Kultura 2010[/link][/wyimek]
Mam nadzieję, że odtąd to „Kapuściński non-fiction” będzie punktem odniesienia dla twórców kolejnych prac o bohaterach masowej wyobraźni, postaciach z pierwszych stron gazet i autorytetach, prawdziwych i wykoncypowanych. Choć nadzieja to płonna, jako że na okoliczność książki Domosławskiego hipokryzja wielu ludzi mieniących się krytykami literackimi sięgnęła Himalajów.
Numer drugi rezerwuję dla „Małej matury” Janusza Majewskiego (Marginesy), co może być zaskoczeniem tylko dla tych, którzy znają wyłącznie filmową twórczość autora, a jeśli już coś jego czytali, to jedynie „Ostatni klaps”.
Tymczasem spod pióra Majewskiego wyszły wcześniej bardzo zgrabne tomy opowiadań (np. „Exhibicjonista”), a teraz szeroko, z rozmachem zakrojona epicka opowieść o dojrzewaniu, które przypadło na czas okupacji i pierwsze lata powojenne. Przy czym bohater tej mocno autobiograficznej książki miał dodatkowo to „szczęście”, że dzieciństwo spędził we Lwowie, kolejno przechodzącym w ręce Sowietów i Niemców.