Trzeba by tony statuetek, by nagrodzić każdą rolę drugoplanową, którą Olaf Deriglasoff odegrał na polskiej scenie muzyki alternatywnej. Dzieci Kpt. Klossa, Apteka, Kury, Pűdelsi i Homo Twist, Kazik Na Żywo – to tylko część zespołów, które wsparł swoim talentem. Nie trzeba dodawać, że każdy z nich to niemalże legenda.
[wyimek] [link=http://blog.rp.pl/zkulturanaty/2010/09/03/z-kultura-na-ty/]Z Kulturą na Ty! - poleć swoje wydarzenie kulturalne[/link][/wyimek]
We wtorek Deriglasoff będzie pracować na własne nazwisko. Wraz ze swoim bandem wystąpi w Hard Rock Cafe, promując świeżo ukończony i już wysłany do tłoczni album „Noże”. Morderczych gitarowych riffów z pewnością nie zabraknie.
W białej podkoszulce i kaszkiecie, z gitarą akustyczną trzymaną w wytatuowanym ręku, bródką i papierosem w ustach – artysta wygląda jak wychowany na bluesie rock’n’rollowiec. Sam zapewne za to określenie by się nie obraził, choć woli sformułowane własnymi słowami miano Weterana Psychodelicznej Rewolucji Kraju Piasta Kołodzieja.
Warto by na jednym porządnym wydawnictwie zebrać najważniejsze utwory, w których maczał palce. Jako że aktywny jest od początku lat 80., jest ich trochę: od nazywanej jarocińskim hymnem „Pieśni o bohaterze” po słynne „Nie lubię już Polski”, jeden z najmocniejszych utworów na Kazikowym oddaleniu. Współtworzył krążki więcej niż ważne, na przykład „Mendę” Apteki czy „P.O.L.O.V.I.R.U.S” Kur. Jego własna dyskografia obejmuje jednak tylko jedną pozycję, wydany w 2005 roku „Produkt”. Wtorkowy występ przypomina o tym, że druga płyta jest już na horyzoncie.