Nowoorleański album Marianne Faithfull

Brytyjska piosenkarka Marianne Faithfull nagrała znakomity album „Horses and High Wheels”

Publikacja: 26.02.2011 00:12

Marianne Faithfull horses and high wheels

Marianne Faithfull horses and high wheels

Foto: Fotorzepa

 

Tylko kiczowata, pastelowa okładka z koniem białej maści i czerwonym pantofelkiem na plaży robi fatalne wrażenie.

Piosenki są doskonałe, co nie dziwi, bo wokalistka już od dekady utrzymuje wysoką formę. Na „Before Poison" (2004) zreinterpretowała piosenki PJ Har-vey, Nicka Cave'a i Damona Albarna. Na „Easy Come, Easy Go" (2008) zaprosiła do współpracy jeszcze młodszych – Rufusa Wainwrighta i Antony'ego.

– Nie przestaję pracować, bo kocham to, co robię, i nareszcie jestem zdrowa – powiedziała Faithfull. W ostatnich latach pokonała raka piersi, przeszła ciężką operację i podniosła się z bolesnego upadku na estradzie, po którym zalecono jej wielomiesięczną rekonwalescencję.

– Płytę nagrałam w Nowym Orleanie, bo tam łatwiej o dobrą zabawę niż w Nowym Jorku. – komentuje.

Dwudziesty trzeci album w dorobku Angielki zawiera cztery premierowe kompozycje.

– Jedynym tematem piosenek jest moje życie – wyznała.

Przebojowe „Why Did We Have to Part" to piosenka o rozstaniu kochających się do szaleństwa osób, które nie potrafiły znieść wkradającej się w życie normalności. Nie zdziwiłbym się, gdyby adresatem był Mick Jagger. „Prussian Blue" zachwyca dylanowską estetyką – folkowymi gitarami i delikatnie rozwibrowanymi organami Hammonda. To wspomnienia szalonych lat spędzonych w Paryżu. Przeżycia w stolicy Francji powracają też w kompozycji tytułowej, utrzymanej w konwencji irlandzkiego folku. Najpogodniejsze jest „Eternity" – współtworzą je sample arabskich nagrań z płyty „Master Musicians of Jajouka" wydanej przez Briana Jonesa z The Rolling Stones w 1968 r. Marokańska muzyka kołysze do tańca, emanuje słońcem południa.

Pozostałe piosenki to covery. Najbardziej pochmurne jest „The Station" The Gutter Twins – trudna rozmowa z rodzicami. „Love Song" wylansował Elton John. W nowej aranżacji główną rolę odgrywa elektryczna gitara w stylu „The Dark Side of the Moon" Pink Floyd.

Dla mnie najważniejszym utworem jest jednak „No Reason" Jackie Lomaksa. To kompozycja nagrana w klimacie rhythmandbluesowych przebojów The Rolling Stones – nawiązanie do pełnego frustracji „Satisfaction", ale polemiczne. Marianne śpiewa, że nie ma powodu do szczęścia, ale nie ma też powodu do smutku. A na pewno – by zwariować.

– Konwencjonalne szczęście to nie jest moja droga życia – powiedziała. – Ale przecież nagrałam piosenki pełne radości i nie zamierzam nigdy więcej wpadać w depresję.

Marianne Faithfull horses and high wheels Dream Music 2011

ZAMÓW TERAZ! cena: 72 zł

Wyślij SMS o treści high2k1 na numer 70500 (koszt SMS 0,61 zł z VAT)

Płatność przy odbiorze.

Szczegóły usługi na www.one-step.pl

Tylko kiczowata, pastelowa okładka z koniem białej maści i czerwonym pantofelkiem na plaży robi fatalne wrażenie.

Piosenki są doskonałe, co nie dziwi, bo wokalistka już od dekady utrzymuje wysoką formę. Na „Before Poison" (2004) zreinterpretowała piosenki PJ Har-vey, Nicka Cave'a i Damona Albarna. Na „Easy Come, Easy Go" (2008) zaprosiła do współpracy jeszcze młodszych – Rufusa Wainwrighta i Antony'ego.

Pozostało 85% artykułu
Kultura
Festiwal Millennium Docs Against Gravity. Kim są zwycięzcy?
Kultura
Nowa instytucja kultury - Instytut Różnorodności Językowej Rzeczypospolitej
Kultura
Noc Muzeów, czyli spacer do przeszłości i przyszłości
Kultura
Rząd: Prawo twórców do tantiem w sieci niezbywalne. Co na to Netflix i Spotify?
Kultura
Teatr Dramatyczny i Stary do obsadzenia. Niedługo poznamy nazwiska dyrektorów