Od 1 stycznia zabiegi medycyny estetycznej zostały objęte 23-proc. VAT. W konsekwencji ich ceny wzrosły niemal o jedną czwartą. Właściciele klinik są zdania, że grozi to załamaniem rynku chirurgii plastycznej.
– Zainteresowanie chirurgią plastyczną wciąż jest duże, jednak wiele osób nie poddaje się zabiegom właśnie ze względów finansowych – twierdzi Monika Chomiuk z kliniki Artplastica.
W krakowskim Skanmedzie, właścicielu prywatnych przychodni i szpitala, np. operacja powiek dolnych podrożała z 4,5 do 5,5 tys. zł, plastyka powłok brzusznych z 12 do 14,8 tys. zł, a piaskowanie zębów ze 120 do 140 zł.
Jednak rzecznik firmy Marcin Mikos twierdzi, że zmiana cen nie szkodzi finansom całej instytucji. – Zdecydowana większość wykonywanych przez nas zabiegów to procedury służące ratowaniu i utrzymaniu zdrowia – tłumaczy.