Ich funkcję przejmują stopniowo wnętrza planowane pierwotnie dla innych celów – teatry aktorskie, przestrzenie postindustrialne, hale widowiskowe; zdarzają się nawet inscenizacje w plenerach.
Te zmiany wiążą się ze zmianami w odbiorze dzieł operowych. Quasi-sakralny model percepcji opery pochodzący z czasów romantyzmu i modernizmu wychodzi obecnie z użycia. Odmienność proksemiki nie-operowych wnętrz sprzyja rozluźnieniu sztywności zachowań, jaka cechowała staromodną publiczność.
Opera w Bayreuth, Opera Paryska czy Covent Garden zaprojektowane były świadomie jako świątynie sztuki. Ludzie, którzy przestępowali ich progi, doświadczali rytuału przejścia – ze sfery codziennego profanum przedostawali się momentalnie do przestrzeni sacrum, a sami stawali się epoptami – obserwatorami i uczestnikami misterium. „Wyjście do opery" w drugiej połowie XIX wieku bywało wprawdzie tylko niedzielną rozrywką bogatego mieszczanina, ale to nie dla niego kreowano estetyczną ideologię, której wyrazem była ikonografia i proksemika budynków operowych.