Cukrzyca u psów i kotów

Jeśli zauważysz u swojego psa lub kota nienormalne pragnienie, chudnięcie mimo dobrego apetytu - zainteresuj się, czy nie dopadła go cukrzyca.

Publikacja: 03.06.2011 08:05

fot. meknits

fot. meknits

Foto: Flickr

Cukrzyca jest przewlekłym schorzeniem metabolicznym, które  charakteryzuje się zaburzeniami równowagi kwasowo-zasadowej, gospodarki węglowodanowej, tłuszczowej i białkowej, spowodowanej całkowitym lub względnym niedoborem insuliny.

Ta podstępna  i nieuleczalna choroba dotyka coraz więcej psów i kotów.  Nie wiadomo, czy kiedyś występowała rzadziej, ale nikomu nie przyszło  do głowy doszukiwać się u zwierzęcia cukrzycy, czy też może wzrost liczby przypadków spowodowały na przykład gotowe karmy.

Częściej chorują koty

Na cukrzycę cierpi około 0,5 proc. populacji kotów, najczęściej jest ona  diagnozowana po 8. roku życia. Częściej chorują koty płci męskiej. Nie zauważono  predyspozycji rasowych, ale pewne jest, że jednym z podstawowych czynników  zwiększających ryzyko jest nadwaga zwierzęcia.

U psów (trzy razy częściej u suk) cukrzycę diagnozuje się u ok. 0,2 proc.  populacji. Obserwujemy jednak podatność na tę chorobę niektórych ras. Częściej  chorują: szpic wilczy, puli, pinczer miniaturowy, cairn terrier, foksterier,  Yorkshire terrier, sznaucer miniaturowy i średni, pudel miniaturowy. Oczywiście  cukrzyca zdarza się i u mieszańców. Podobnie jak w przypadku kotów, także psy z  nadwagą są w grupie zwiększonego ryzyka.

Nieleczona albo źle leczona cukrzyca może zabić zwierzę w ciągu kilku miesięcy.

Pić, pić, pić...

Podstawowe objawy cukrzycy są bardzo podobne, jeśli nie identyczne, i u psów, i u  kotów. Zwykle głównym niepokojącym objawem jest wzmożone pragnienie i  oddawanie  moczu. Dodatkowo można obserwować większy apetyt i towarzyszące mu często  chudnięcie. U psów może pojawić się zaćma, a u kotów - matowa sierść i łupież.

Oprócz charakterystycznych objawów  największe znaczenie ma badanie krwi na zawartość w niej glukozy. Zwykle wynosi ona dużo powyżej 200mg/dl przy normie 100mg/dl. Cukier jest obecny także w moczu. Wyniki innych badań też są podwyższone i są związane z uszkodzeniem wątroby i nerek.

Rozpoznanie cukrzycy u psów jest raczej łatwe: wystarczy badanie krwi na czczo i  moczu.

U kotów sytuacja jest nieco bardziej skomplikowana: dla tych zwierząt wizyta w  gabinecie lekarskim bywa tak ogromnym stresem, że podczas badania nawet u zdrowego  kota można stwierdzić znacznie podwyższony poziom cukru we krwi, choć o cukrzycy  nie ma mowy.

Dodatkowo, u kotów pobranie próbki moczu może graniczyć z cudem, o  czym świetnie wiedzą właściciele, którzy już kiedyś zostali zmuszeni do wykonania  tej niewdzięcznej czynności.

Innym kłopotem w przypadku kociej cukrzycy jest fakt,  że są to często zwierzęta wychodzące, więc właściciel najzwyczajniej może przeoczyć  pierwsze objawy choroby. A wtedy na leczenie może być już za późno.

Dlatego kotom wykonuje się dodatkowe badanie - poziomu fruktozaminy, która wskazuje  poziom glukozy we krwi w ciągu dwóch-trzech tygodni przed badaniem.

Rzadko, ale zdarza się cukrzyca posterydowa. W takim przypadku możliwa jest remisja  choroby po krótkotrwałym nawet podawaniu odpowiedniej dawki insuliny.  W większości  jednak przypadków zdiagnozowanie cukrzycy wiąże się z koniecznością podawania  insuliny do końca życia zwierzęcia.

Insulina ratuje życie

Rodzaj i dawkę insuliny określa lekarz. Polscy weterynarze terapię choroby  zaczynają od wieprzowej caninsuliny. Niestety, w Polsce nie było badań  sprawdzających jej skuteczność, natomiast wiadomo z niemieckich forów  internetowych, że insulina ta jest w 90 proc. przypadków nieskuteczna. Jedynym  wyjściem jest wówczas przejście na insulinę stosowaną u ludzi - lantus lub levemir.

Psy mogą przyjmować zastrzyk insuliny tylko raz dziennie, ale najpierw trzeba  wnikliwie sprawdzić, kiedy przypada szczyt działania leku. W tym celu wykonuje się  tzw. krzywą cukrową, czyli mierzy się poziom glukozy we krwi w odstępach 2- godzinnych w czasie 12-24 godzin. Bardzo ogólnie rzecz ujmując: jeśli szczyt  działania insuliny przypada po 6-8 godzinach, to lek stosuje się raz dziennie.  Jeśli szczyt jest poniżej 5 godziny od podania, należy podawać lek dwa razy  dziennie.

Kotom, które metabolizują insulinę dużo szybciej niż ludzie i psy, trzeba ją  podawać dwukrotnie w ciągu doby, co 12 godzin.

Uwaga: do różnych rodzajów insuliny stosuje się różne strzykawki. Np. do caninsuliny  - strzykawki U-40, do lantusa i levemira - U-100.

Glukometr w garść

Najlepszym, choć trudnym na początku do zaakceptowania, sposobem kontrolowania  cukrzycy jest domowy monitoring. Co to oznacza? Oznacza sprawdzanie poziomu glukozy  we krwi delikwenta co najmniej dwa razy dziennie, przed podaniem insuliny. W tym  celu trzeba pobrać kropelkę krwi, nanieść na pasek do glukometru i sprawdzić wynik.

Najlepiej pobierać krew z płatka ucha. Wzdłuż kociej i psiej małżowiny usznej  biegnie cieniutka żyłka. Do nakłucia ucho musi być cieplutkie. Celując w okolice  żyłki (w okolice, bo czasem nie sposób wstrzelić się w "10"), trzeba ją leciutko  nakłuć jednorazową igiełką. Potem delikatnie pougniatać ucho (jeśli się wstrzeliło  w żyłę, ugniatanie jest już zbędne), by pojawiła się kropelka krwi. Wystarczy  nanieść ją na pasek,  wsunąć do glukometru i odczytać wynik.

Krew można pobrać również z opuszki łapy, ale to jednak wiąże się z groźbą  zanieczyszczenia ranki. Ucho jest narządem optymalnym w tym przypadku.

Wizja kłucia ulubieńca wydaje się nie do zaakceptowania, ale proszę mi wierzyć, że  najtrudniejszych jest kilkadziesiąt pierwszych ukłuć. Również dla naszych palców, które przekłuwamy wraz z uchem. To samo dotyczy robienia  zastrzyków - insulinę podaje się podskórnie. Podczas pierwszych, nerwowych prób część insuliny ląduje w futrze, więc właściwie nie wiadomo, ile jej zwierzę tak naprawdę dostało. Jeśli właścicielowi zależy na  przeżyciu ulubieńca, MUSI pokonać własną słabość i nauczyć się robić zastrzyki.  Bieganie na każde badanie do gabinetu weterynaryjnego, szczególnie biorąc pod uwagę  konieczność punktualnego podawania leków, na dłuższą metę źle wróży przeżyciu  zwierzęcia.

W przypadku kotów taka praktyka wiązałaby się z dodatkowym ryzykiem - ogromnego  stresu. A to ze skokiem cukru...

Cukrzyca zabija powoli, hipoglikemia - błyskawicznie

Takie zdanie usłyszałam od weterynarza, kiedy u mojego kota zdiagnozowano cukrzycę. To kolejny argument na sensowność domowego sprawdzania poziomu cukru.

Hipoglikemia to nadmierny spadek glukozy we krwi, zwykle poniżej 50 mg/dl (ale  alarmujące są wszystkie wyniki poniżej 100 mg/dl), który może spowodować utratę  przytomności i śmierć zwierzęcia. Nie do końca wiadomo, jak niski poziom glukozy  zwierzę może tolerować, więc właściciel musi być przygotowany na szybką reakcję.

Objawy hipoglikemii:

• chwiejny niestabilny chód (tak jakby nasze zwierzę było pijane), • bieganie w kółko lub wzdłuż ścian (brak orientacji), • szklane oczy, rozszerzone źrenice, które nie wykazują żadnej reakcji, • wilczy apetyt, • niepokój, • ataksja – zazwyczaj brak koordynacji mięśniowej, zmiany w ruchach szyją i głową  (odchylanie główki w bok), • dziwnie głośne miauczenie (u kotów), • chowanie się w dziwnych miejscach w domu, • apatia, • otępienie, •podwyższona temperatura ciała, • bladość błon śluzowych,• czasem wymioty, • ślinotok, • czasem kaszel, • agresywność, • letarg (ospałość), • konwulsje i drgawki, • śpiączka (wstrząs hipoglikemiczny).

Wymienione objawy nie występują jednocześnie, zwykle, w zależności od stopnia  niedocukrzenia, można się spotkać z pojedynczymi oznakami. Od przytomności umysłu i  wiedzy właściciela zależy, czy hipoglikemii uda się zapobiec. Skutecznym na ogół  sposobem na szybkie podniesienie poziomu glukozy jest podanie miodu lub roztworu  glukozy. Jeśli objawy hipoglikemii już wystąpiły, należy bardzo uważać, by zwierzę  nie zakrztusiło się podawanym preparatem.

Uwaga: nawet zdrowemu psu nie wolno pod żadnym pozorem podać czekolady. Wydaje się nam idealna do podniesienia poziomu glukozy we krwi, ale zawarta w niej teobromina może spowodować nawet śmierć zwierzęcia.

Dieta i ruch

Oprócz insuliny, niezbędną terapią jest odpowiednia dieta. Ogólne zasady są takie,  że zwierzę powinno dostawać pokarm zawierający jak najwyższej jakości białko i  lekkostrawne węglowodany. Można stosować leczniczą karmę gotową, choć niezwykle  rzadko jest ona z radością pożerana przez zwierzęta.

W przypadku psów posiłki powinny być podawane w stałych ilościach i mieć zbliżoną  wartość kaloryczną. Według zaleceń lekarzy 25 proc. karmy powinno się podać przed  podaniem insuliny, a w szczycie jej działania, czyli po 6-8 godzinach - pozostałe  75 proc. Jeśli jednak pies jest przyzwyczajony do kolacji, karmę można rozłożyć: 25  proc. na śniadanie, 50 na obiad, 25 na kolację.

Dodatkowo powinno się dbać o stałą aktywność ruchową. Ale także pod kontrolą - ruch  powoduje spalanie cukrów, może więc doprowadzić do hipoglikemii.

Jeśli chodzi o koty - sprawa znów się komplikuje. Tak naprawdę co kot - to osobny  przypadek. Koty niezwykle często bywają kapryśne w kwestii menu, bywa, że znienacka  odmówią zjedzenia dotąd ulubionej karmy, fukając tylko z niesmakiem. Niektóre  rzucają się na jedzenie, pochłaniając całą porcję od razu, a niektóre dawkują sobie  przyjemność konsumpcji, podchodząc do miski i skubiąc jedzenie. To ta słynna kocia  dystynkcja, która opiekuna potrafi doprowadzić do furii :|

Mój kot należy właśnie do kategorii tych dystyngowanych. Weterynarz, który się nim opiekuje, powiedział jasno i stanowczo: kot ma jeść. Dostaje więc to, co lubi: dobrej jakości puszki i surową, chudą wołowinę. Ma stały dostęp do jedzenia, które sam sobie dawkuje.

A jak zmusić kota do przejścia na dietę i gimnastyki? No cóż...

Wszystko w rękach właściciela

Z informacji zawartych w tekście wynika, że cukrzyca psów i kotów jest naprawdę  ciężką chorobą, dokładnie tak samo jak u ludzi. Z człowiekiem jednak można się  porozumieć nieco bardziej precyzyjnie, zwierzę, niestety, nie zamelduje o swoich  dolegliwościach. Dlatego w leczeniu cukrzycy znakomita część odpowiedzialności  spoczywa na właścicielu.

To jego przywiązanie do zwierzęcia, wnikliwe obserwowanie go, szybkość reagowania  na niepożądane objawy gwarantuje postępy w leczeniu. Najważniejsze jednak jest nieustanne uczenie się. To możliwie  jak największa wiedza o tej chorobie jest niezbywalnym warunkiem przeżycia.

Szczególnie dotyczy to właścicieli kotów. Leczenie psów przebiega łatwiej - chyba  dlatego, że przebieg psiej cukrzycy jest bardziej zbliżony do ludzkiego. Koty  natomiast są trudniejsze i w leczeniu, i w diagnozowaniu. Trudniej im dopasować  dawkę insuliny, trudniej zastosować dietę.

O ile w przypadku leczenia psów łatwo znaleźć lekarza, który kompetentnie  podejdzie do pacjenta i zaordynuje terapię, o tyle w przypadku kotów bywa to  niewiarygodnie trudne. Świadczy o tym choćby znikoma ilość forów internetowych  poświęconych tej właśnie chorobie u psów, a spora ich liczba, jeśli chodzi o koty.

Dlatego 99 procent informacji o cukrzycy mojego 17-letniego kociego "słodziaka"  czerpałam i czepię nadal z Internetu. Przypuszczam, że li i jedynie książkowa  wiedza lekarzy weterynarii spowodowała, że właściciele kotów cukrzycowych  skrzyknęli się w Internecie właśnie i stworzyli rzetelne, głębokie kompendium  wiedzy na temat tej choroby, poparte własnymi doświadczeniami, sukcesami i  klęskami.

Internetowa wspólnota "słodziaków"

Bywa, że odkrycia internautów w tej dziedzinie są wręcz rewolucyjne. Takie na pewno  jest odkrycie, że nawet specjalna lecznicza sucha karma dla kotów-diabetyków jednak  bardzo podnosi poziom glukozy. Ja tej informacji nie byłam w stanie zaakceptować  przez rok. Pokonały mnie w końcu wciąż złe wyniki mojego kota i suche jedzenie  odstawiłam 6 miesięcy temu temu, po roku leczenia. Powoli, powoli poziom cukru  spadał i teraz jest już nieźle.

Rewolucyjne czy nie - forum internetowe (w moim przypadku forum.miau.pl) naprawdę stanowi i bezcenne  źródło wiedzy, i równie bezcenne źródło wsparcia. Polecam je z czystym sumieniem, z  jednym tylko zastrzeżeniem: zawsze warto się postarać  znaleźć lekarza weterynarii,  który wciąż poszerza swoją wiedzę i jest otwarty na doświadczenia, A także przyzna po prostu, że może czegoś nie wiedzieć.Dlatego według mnie bardzo ważne w wyborze weterynarza jest obserwowanie jego chęci uczenia się i szukania nowych źródeł wiedzy. Nawet jeśli miałyby to być powtarzające się doświadczenia jego pacjentów.

Lekarz, pod którego opieką obecnie jest mój kot, wprost  przyznaje, że ogromnie dużo nauczył się z miau.pl. Wspomaga nas autentyczną wiedzą medyczną, czasem tylko korygując informacje z forum. Bardzo go za to cenimy.

Poruszyłam w tym tekście tylko najważniejsze problemy dotyczące cukrzycy u psów i  kotów. Pozostało jeszcze wiele istotnych, np. częsta i bardzo groźna kwasica ketonowa. Opiekun zwierzęcia cukrzycowego w razie konieczności będzie musiał szukać informacji na ten temat.

To, co napisałam o leczeniu mruczków, wynika z mojej - już półtorarocznej - walki z tą chorobą. Zaznaczam, że każdy przypadek cukrzycowego zwierzaka wymaga indywidualnego podejścia i leczenia, choć są zasady obowiązujące wszystkich pacjentów.

Masz pytania - napisz do autorki: a.kazimierczuk@rp.pl

PS.

Trochę prywaty: To dobry czas i miejsce, aby podziękować Tince07 z forum.miau. pl, osobie, która o kociej cukrzycy wie chyba więcej niż wszyscy weci razem wzięci. Mimo że nie jest lekarzem weterynarii, a nawet lekarzem w ogóle, jej nieprawdopodobny upór w drążeniu tego choróbska, umiejętność przekazywania wiedzy na jego temat uratowało życie wielu kotom. Dzięki, Tinko :)

 

Więcej informacji:

koty

: forum.miau.pl -

wątek cukrzycowy

psy

: veterynaria.pl -

cukrzyca psów

 

 

Cukrzyca jest przewlekłym schorzeniem metabolicznym, które  charakteryzuje się zaburzeniami równowagi kwasowo-zasadowej, gospodarki węglowodanowej, tłuszczowej i białkowej, spowodowanej całkowitym lub względnym niedoborem insuliny.

Ta podstępna  i nieuleczalna choroba dotyka coraz więcej psów i kotów.  Nie wiadomo, czy kiedyś występowała rzadziej, ale nikomu nie przyszło  do głowy doszukiwać się u zwierzęcia cukrzycy, czy też może wzrost liczby przypadków spowodowały na przykład gotowe karmy.

Pozostało 96% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"