Autor Rodziny Poszepszyńskich nie żyje

Maciej Zembaty, satyryk i poeta, zmarł wczoraj po ustaniu akcji serca

Publikacja: 28.06.2011 03:12

Maciej Zembaty

Maciej Zembaty

Foto: Fotorzepa, Sławomir Mielnik

Był znany z ostrego, bywało, że brutalnego języka, a jako autor „Makabry i współczucia" oraz współtwórca kabaretu Dreszczowisko – z sarkastycznego, czarnego humoru.

W „Ostatniej posłudze" do melodii Chopinowskiego marsza pogrzebowego śpiewał: „Jak dobrze mi w pozycji tej/W pozycji hory-zon-tal-nej/Ubodzy krewni niosą mnie na swych ramionach (...) Choć właśnie pada – pada deszcz/ W dębowej trumnie sucho jest (...) O wieko bębnią krople dżdżu/Kołyszą słodko mnie do snu".

Zasłynął jako popularyzator i tłumacz Leonarda Cohena. Spolszczył większość jego songów. Wykonywał je na estradzie i w swoim autorskim magazynie „Zgryz"; wydał na płytach i w tomikach – oficjalnych i podziemnych. Jako interpretator pieśni kanadyjskiego barda miał fan-kluby m.in. w Helsinkach, Tajpej i Johannesburgu.

Tłumaczenie piosenki „Partisan" stało się jednym z nieoficjalnych hymnów przywódców „Solidarności" internowanych w stanie wojennym. Znalazł się w ich gronie m.in. za to, że w pierwszą rocznicę strajku sierpniowego współorganizował Przegląd Piosenki Prawdziwej „Zakazane piosenki". Wystąpili na nim twórcy walczący z komunistyczną cenzurą. Z Jackiem Kleyffem z Salonu Niezależnych napisał „Sejm kalek" – o peerelowskim parlamencie, ze słowami: „Stuk puk laską w podłogę/ Sejm, Sejm wyraża zgodę/ Stuk, puk laską o blat/ Sejm mówi – tak!".

Urodził się w Wadowicach w 1944 roku. Z muzyką związany był od dziecka. Ukończył średnią szkołę muzyczną, studiował na PWST, w ASP i w łódzkiej Filmówce. Ukończył Uniwersytet Warszawski, a pracę magisterską napisał o polskiej piosence i gwarze więziennej. Dzięki temu stał się jednym z pierwszych znawców „grypsery". Kontynuacją tego wątku twórczości były przekłady autorów rosyjskich i ich „pieśni błatnych"

Zadebiutował w 1965 na Festiwalu w Opolu piosenką „Uszy" z niezapomnianym refrenem „A uszy miał ogromne, muskularne, uszami mógłby, gdyby chciał...". Dostał wtedy nagrodę za najlepszy debiut autorski. W latach 80. występował razem z Johnem Porterem. Jego najsłynniejsze liryki to „Miłości, nie zostawiaj mnie", „Nebraska" i „Kokainistka".

Słuchacze radia znali go ze stworzonego wraz z Jackiem Janczarskim słuchowiska „Rodzina Poszepszyńskich" – parodii „Matysiaków" i „W Jezioranach". Był scenarzystą i autorem muzyki do filmów „Około północy" (1977), „Sam na sam" (1977) i serialu telewizyjnego „Siedem życzeń" (1984), w którym użyczył głosu kotu Rademenesowi.

– Nie jestem ani po lewej stronie, ani po prawej. Jestem skrajnym pesymistą – powiedział kiedyś. Miał jednak radykalnie liberalne poglądy. Przyznawał się do używania narkotyków od lat 60. i był za legalizacją tak zwanych lekkich odmian.

Występował publicznie przeciwko lustracji i rządom PiS.

Zmarł w szpitalu, w wieku 67 lat, z powodu zatrzymania akcji serca, co potwierdziła była żona.

 

Był znany z ostrego, bywało, że brutalnego języka, a jako autor „Makabry i współczucia" oraz współtwórca kabaretu Dreszczowisko – z sarkastycznego, czarnego humoru.

W „Ostatniej posłudze" do melodii Chopinowskiego marsza pogrzebowego śpiewał: „Jak dobrze mi w pozycji tej/W pozycji hory-zon-tal-nej/Ubodzy krewni niosą mnie na swych ramionach (...) Choć właśnie pada – pada deszcz/ W dębowej trumnie sucho jest (...) O wieko bębnią krople dżdżu/Kołyszą słodko mnie do snu".

Pozostało 82% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"