W poprzednich edycjach główne wydarzenia festiwalowe inaugurowane były mniejszymi koncertami klubowymi, a zdobycie limitowanych biletów wymagało niemałego refleksu. W 2010 nielicznym udało się obejrzeć występ duetu Matmos, w tym roku tylko najszybsi mieli okazję zobaczyć na żywo legendę brytyjskiej sceny eksperymentalnej – grupę Current 93, a właściwie jej jedynego stałego członka, spiritus movens całego przedsięwzięcia – Davida Tibeta.
Dotarcie do Centrum Kultury Katowice, gdzie odbywał się koncert, nie należało do łatwych. Wyraźnie nie zagrała promocja: nie widać plakatów, nie wspominając już o oznaczeniach ułatwiających orientację w OFF-owym planie miasta. Na szczęście społeczny dowód słuszności nie zawodzi – tłum w żółtych opaskach na nadgarstkach przed jednym z budynków zwiastuje koncert.
Wieczór otworzył zespół Trembling Bells, brytyjska formacja łącząca folk z psychodelicznym rockiem. Brzmi osobliwie? Tak też było w rzeczywistości. Motywy folkowe ginęły pod uwspółcześnionym aranżem, wielbiciele tego gatunku mogli czuć niedosyt. Bez znajomości angielskiego folku trudno byłoby odnaleźć jego nuty w ocierających się o kicz kompozycjach. Klasyczny wokal Lavinii Blackwall nie współgrał z hałaśliwymi aranżacjami, pozostawiając wrażenie braku harmonii.
Po koncercie Trembling Bells publiczność była bardzo spokojna, do momentu, gdy na scenę wkroczył Current 93, a wraz z nimi Andrew Liles, charakterystyczna postać na alternatywnej brytyjskiej scenie elektronicznej. Z głośników popłynęło „Rivers of babylon" Boney M. Ci w których zakwitła obawa, że Current 93 zmienił profil na cover band, mogli po chwili odetchnąć z ulgą. Popowa linia melodyczna zaczęła się powoli degradować, brudzić i szumieć, ustępując miejsca właściwemu hałasowi, dla którego niektórzy fani przybyli do Katowic aż z Moskwy.
David Tibet to szaman który prowadzi Current 93 konsekwentnie, nie monotonnie, i zawsze autorsko. Na pierwszy rzut oka widać, kto w zespole jest ikoną, skąd pochodzi inspiracja. Jest przy tym niezwykle płodny - Current wydaje nieprzerwanie od 1984 , dyskografia liczona jest w dziesiątkach. Od lat z miesza folk z industrialem, a słowa kompozycji to raczej poematy metafizyczne niż teksty piosenek.