Reklama
Rozwiń

A jednak się kręci

W Polsce wideoklip to często albo sztuka dla sztuki, albo chałtura realizowana z zaciśniętym pasem. Nic nie wskazuje na to, by było lepiej

Publikacja: 09.11.2011 15:21

A jednak się kręci

Foto: EAST NEWS

Z jednej strony wielokolorowa i wielokształtna karma dla wyobraźni w postaci dynamicznego połączenia mnóstwa artystycznych technik u Brodki. A z drugiej 11-minutowa, naturalistyczna etiuda nakręcona w czerni i bieli dla duetu Sokół i Marysia Starosta. Fantasmagoryczna wyprawa z Behemothem w mroczną krainę świec, chmur, krwi oraz czerwonookich jednorożców. Albo bezpieczniejsza nieco, plastelinowa podróż w świat marzeń u boku DagiDany. Po co się ograniczać, skoro obecnie w wideoklipach można właściwie wszystko: wyrysować analogię między chłopskimi buntami a dzisiejszymi alterglobalistami (R.U.T.A.), pchnąć amerykańskiego superbohatera w objęcia socrealizmu (Nerwowe Wakacje) czy, jak kto woli, w absolutnie wysmakowany formalnie sposób zarzucić pomost między Schulzem a Boschem (Nosowska).

A jest jeszcze przecież Projekt Warszawiak, nagrodzony na gdańskim festivalu Yach Film. Wydawać by się mogło, że dla polskiego wideoklipu nie było lepszych czasów.

Bo o świecie nawet nie ma co mówić. Pozostaje się kłócić, czy – jak chce największy celebryta wśród blogerów Perez Hilton – najlepszy tegoroczny teledysk mają avantpopowi Oh Land, czy wierzyć raczej jury prestiżowego, amerykańskiego festiwalu SXSW i stawiać na indierockowe Hollerado. Szeroka publiczność i tak wybierze miksturę kiczu i designu prezentowaną przez Lady GaGę, która bez wizualnej ilustracji swojej twórczości nie miałaby racji bytu.

Mroczne lata teledysku

Nawet jeżeli wydaje się nam, że żyjemy w erze teledysku, to gdzieś z tyłu powinna palić się lampka ostrzegawcza. MTV startowało w 1981 r. z utworem pod buńczucznym, wielce wymownym tytułem „Video Killed the Radio Star". I wydawało się, że racja jest po stronie telewizji, której wystarczyło 18 miesięcy, by zarobić na reklamach 7 mln dol. i zmusić rozgłośnie do wywieszenia białej flagi. Ale już w 1985 r. stacja HBO zdejmowała z anteny „Video Jukebox". Rok po tym wydarzeniu The USA Network poszła w ślady HBO, rezygnując z „Radia 1990", dwa lata później zlikwidowała zaś bardzo popularne „Night Flight". Z końcem lat 80. kolejne programy prezentujące najlepsze muzyczne obrazki kończyły żywot bądź były mocno skracane.

Z jednej strony wielokolorowa i wielokształtna karma dla wyobraźni w postaci dynamicznego połączenia mnóstwa artystycznych technik u Brodki. A z drugiej 11-minutowa, naturalistyczna etiuda nakręcona w czerni i bieli dla duetu Sokół i Marysia Starosta. Fantasmagoryczna wyprawa z Behemothem w mroczną krainę świec, chmur, krwi oraz czerwonookich jednorożców. Albo bezpieczniejsza nieco, plastelinowa podróż w świat marzeń u boku DagiDany. Po co się ograniczać, skoro obecnie w wideoklipach można właściwie wszystko: wyrysować analogię między chłopskimi buntami a dzisiejszymi alterglobalistami (R.U.T.A.), pchnąć amerykańskiego superbohatera w objęcia socrealizmu (Nerwowe Wakacje) czy, jak kto woli, w absolutnie wysmakowany formalnie sposób zarzucić pomost między Schulzem a Boschem (Nosowska).

Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem