Swanowie przeniesieni zostali na półpustynne obszary południowej Kachecji i Dolnej Kartlii, położone wzdłuż granicy z Azerbejdżanem i Armenią. Warunki życia uległy zmianie, ale nie nastawienie do dawnych zwyczajów. Zamieszkali w wiosce Udabno ludzie starają się żyć tak jak na ich ojczystych ziemiach – celebrują święta i związane z nimi rytuały, śpiewają okolicznościowe pieśni. Niektóre z nich mają ponad 2 tys. lat, pochodzą z przedchrześcijańskich czasów i poświęcone są pogańskim bóstwom lub pradawnym królom czy wojownikom. By przetrwały kolejne pokolenia, miejscowe kobiety założyły chór Casletila – wiek uczestniczek nie ma tu znaczenia. I najmłodsze, i najstarsze strzegą dawnych pieśni, choć zespół, jak mówią, powstał z potrzeby wspólnego spędzania czasu i chęci złamania rutyny codziennego życia na obcych, pustynnych terenach Kachecji.
Terapia na głosy
Wspólny śpiew połączył też kobiety z Brazylii. Tu jednak zadziałał inny mechanizm. Grupa Meninas de Sinhá powstała w późnych latach 80. z konieczności. Zaangażowana w społeczne działania Valdete Cordeiro zaobserwowała, że jej starsze sąsiadki zaopatrują się w lokalnej klinice w zatrważająco dużą liczbę leków uspokajających i antydepresyjnych. Valdete postanowiła poznać źródła niepokoju i lęków kobiet, zorganizowała parę spotkań i w efekcie założyła muzyczną grupę wsparcia. Jej uczestniczki śpiewają i opowiadają historie swojego życia – często rozpoczynające się od wspomnień ciężkiej wczesnodziecięcej pracy na plantacjach kawy lub na farmach, później naznaczone ubóstwem, chorobami i przemocą w różnych wariacjach losów gospodyń domowych.
Kobiety dzielą się śpiewem i doświadczeniami w szkołach, szpitalach, więzieniach. Muzyczną inspirację czerpią z wielu rodzimych gatunków, od samby począwszy. Opowiadają o każdej z nich osobna, ale także o swojej wspólnocie oraz o tym, jak połączenie się w pieśni pomogło przezwyciężyć im strach i smutek.
– Ostracyzm z powodu koloru skóry i wieku przyćmiewany jest przez ubóstwo, przemoc czy inne problemy społeczne, z jakimi boryka się Brazylia. Muzycy z Meninas de Sinhá, będąc wciąż obecni na arenie życia kulturowego, uczą poprzez przykład, iż starsi ludzie mają wiele do zaoferowania społeczeństwu, sami zaś czerpią ze swojej aktywności siłę, spełnienie i poczucie sensu – komentuje Mieleszko.
Sny z antypodów
Szacunkiem i uznaniem cieszą się w lokalnych społecznościach aborygeńscy artyści. Oni też – a właściwie ich żeńska reprezentacja, jak zdradza Anna Zubrzycki – podsunęli jej pomysł na przewodni nurt Brave Festival 2012. Hasło „Wtajemniczenie kobiet" połączyła z własnymi doświadczeniami. Współzałożycielka teatru Pieśń Kozła, przez lata główna aktorka Ośrodka Praktyk Teatralnych Gardzienice i działaczka zaangażowana w akcje charytatywne w kraju i za granicą, dorastała w Australii.
Jednym z pierwszych jej pomysłów związanych z festiwalem było sprowadzenie do Wrocławia malarek Aborygenek. Wywodzących się z pokoleń, które późno miały kontakt z cywilizacją i nie wiązały swego życia z konkretnym miejscem. Sztuka, którą się zajmują, to tzw. dot painting, słynny sposób malowania kropeczkami.