Muzeum Polin: Powojenne traumy i dylematy ocalałych z Zagłady

Wystawa „1945. Nie koniec, nie początek” w Muzeum POLIN w Warszawie powstała na 80. rocznicę zakończenia II wojny światowej. Opowiada o losach Żydów ocalałych z Zagłady, którzy starali się zbudować swoje życie na nowo.

Publikacja: 08.05.2025 04:04

Plakat wystawy w Muzeum POLIN

Plakat wystawy w Muzeum POLIN

Foto: Materiały prasowe

Musieli się mierzyć nie tylko z traumatycznymi doświadczeniami wojny, ogromem zbrodni i utratą bliskich, ale również z poczuciem wyobcowania, obojętnością, z wrogością i antysemityzmem.

– Z rodziny nikogo nie zastałam. I sama się pytam, po co się tak rwałam do życia? Po co? – zapisała tuż po wojnie Anna Mass z Przemyśla.

Ocaleni w miejscach dawnego zamieszkania odnajdowali spalone i zdewastowane mury żydowskich domów i synagog, zrujnowane i rozgrabione cmentarze, widzieli, że macew używano do brukowania ulic lub przerabiano je na różne narzędzia rzemieślnicze, na przykład na koła szlifierskie, a zwoje Tory bezczeszczono, szyjąc z nich torby czy przerabiając na instrumenty.

– Dlaczego nikt nie pytał, co się z nami działo? Dlaczego nikt nie zaoferował nam pomocy? – gorzko zastanawiała się Jaffa Wallach, ocalona z Holocaustu.

1945. Nie koniec, nie początek” w Muzeum POLIN. Wojna i pokój

Tytuł pokazu „Nie koniec, nie początek” podkreśla, że ciężar wojennych doświadczeń pozostaje na zawsze, nawet w czasach pokoju, a stawienie czoła nowej rzeczywistości bywa trudne. Mimo to bohaterowie wystawy dokonywali życiowych wyborów, chociaż bez gwarancji, że uda się odbudować świat po katastrofie.

Na wystawie „1945. Nie koniec, nie początek”

Na wystawie „1945. Nie koniec, nie początek”

Foto: M. Jaźwiecki

Wystawa ma 14 bohaterów, których głosy i biografie nadają indywidualny wymiar zebranemu ogromnemu materiałowi historycznych dokumentów, relacji, pamiątek, zdjęć, filmów.

Pinkas Bursztyn z Nowego Sącza w czasie wojny trafił najpierw do getta, a potem do Auschwitz. Jego bliscy zginęli. Miał 17 lat, gdy podczas wyzwolenia obozu został znaleziony ranny wśród zmarłych w dole z wapnem. Trafił do szpitala, gdzie amputowano mu nogę. Wyjechał do obozu dla uchodźców na terenie Niemiec. Od 1948 roku studiował grafikę na Akademii Sztuk Pięknych w Jerozolimie w Izraelu. Potem emigrował dalej, do Nowego Jorku. Zmarł na zawał serca w wieku 50 lat.

II wojna światowa. Dylemat tych, którzy przeżyli: zostać czy wyjechać

W przeddzień wybuchu II wojny w Polsce mieszkało prawie 3,5 miliona Żydów. Stanowili największa społeczność żydowską w Europie i drugą na świecie. Niemal 90 proc. polskich Żydów zginęło w Zagładzie. Ci, którzy przeżyli, stanęli przed dylematem: zostać czy wyjechać. Wielu emigrowało. W latach 1945–1948 Polskę opuściło blisko 200 tysięcy Żydów. Po utworzeniu państwa Izrael między wrześniem 1948 a lutym 1951 wyjechało do tego kraju 28 tysięcy osób. Po odwilży 1956 roku – do 1960 – kolejna fala emigracji objęła 50 tys. osób. Ostatni masowy wyjazd – po antysemickiej kampanii 1968 roku – to 13 tysięcy emigrujących.

Z rodziny nikogo nie zastałam. I sama się pytam, po co się tak rwałam do życia? Po co?

Anna Mass z Przemyśla

Autorzy koncepcji wystawy – Anna Bikont i Kamil Kijek – oraz kuratorki: Zuzanna Schnepf-Kołacz, Zuzanna Benesz-Goldfinger, Justyna Majewska, podzielili przestrzeń wystawy na kilkanaście tematycznych rozdziałów: „Pustka”, „Powroty” (i konfrontacje z rzeczywistością powojenną), „Pamięć” (o wydobywaniu Archiwum Ringelbluma, stawianie pomników zamordowanym w czasie wojny, ale także o ich profanacje), „Zostać czy wyjechać”, „Dzieci”, „Odbudowa”, „Komuniści” (rozdział obalający mit „żydokomuny”), „W ukryciu” (o tych, którzy po wojnie zdecydowali się ukrywać swoją tożsamość), „Bricha” (nawiązujący do organizacji syjonistycznej Bricha, wspomagającej akcje wyjazdów do Palestyny, a potem Izraela), „Obozy DP”, „Zamykanie”.

Nawet ci, którzy aktywnie włączyli się w powojenną odbudowę Polski, też nieraz doświadczali rozczarowań, jak budowniczowie żydowskiego pawilonu na Wystawę Ziem Odzyskanych w 1948 roku. Pawilon nie został otwarty, bo władze uznały, że to dobry pomysł dla Izraela, ale nie Polski.

Dialogi ze sztuką współczesną

Narracje wystawy dopełniają współczesne dzieła sztuki: Marka Cecuły, Zuzanny Hertzberg, Alicji Bielawskiej, Marii Ka, Włodzimierza Jana Zakrzewskiego i Wiktora Freifelda.

Instalacja Marka Cecuły

Instalacja Marka Cecuły

Foto: M.Jaźwiecki

Już w holu muzeum uwagę widzów zatrzymuje instalacja „ZAAM” Marka Cecuły, na którą składają się dwa rzędy białych ceramicznych głów. Żadna z nich nie jest w stanie w pełni wyrazić swoich emocji; część ma otwarte w niemym krzyku usta, część ma otwarte oczy, lecz zamknięte usta. Tytułowe „ZAAM” to hebrajskie słowo oznaczające gniew Boga. W kontekście wystawy można je interpretować jako gniew ocalałych nie tylko na przemoc, której doświadczali, ale też obojętność świadków.

Zygmunt Stępiński, dyrektor Muzeum POLIN, otwierając wystawę, mówił, że ma ona dla niego osobisty wymiar, bo sam jest polskim Żydem, jak mówi się w jego środowisku „późnym Żydem”. Urodził się dwa lata po wojnie, Zagłada, w której stracił znaczącą część bliskich, a także okres, o którym opowiada wystawa, sprawiły, że jego ocalała z Shoah mama bardzo długo ukrywała przede nim i jego bratem swoje pochodzenie. Ale mimo Marca ’68 roku wszyscy w Polsce zostali.

Dyrektor Stępiński podkreślał, że POLIN nie chce tą wystawą wywoływać kontrowersji, antagonizować czy skłócać, lecz pokazać złożoność historii. – Wystawa jest również opowieścią, co znaczy być polskim obywatelem urodzonym w XX wieku – dodawał.

Czytaj więcej

Fotograficzne kreacje, czyli Zdzisław Beksiński mało znany

Sądzę, że niezależnie od pochodzenia czy rodzinnych dziejów każdy z nas wyjdzie z wystawy bogatszy o szerszą perspektywę historyczną, moralną i kulturową.

Wystawa powstała we współpracy Muzeum POLIN ze Stowarzyszeniem Żydowski Instytut Historyczny w Polsce oraz Żydowskim Instytutem Historycznym im. Emanuela Ringelbluma. Jest czynna do 15 września

Musieli się mierzyć nie tylko z traumatycznymi doświadczeniami wojny, ogromem zbrodni i utratą bliskich, ale również z poczuciem wyobcowania, obojętnością, z wrogością i antysemityzmem.

– Z rodziny nikogo nie zastałam. I sama się pytam, po co się tak rwałam do życia? Po co? – zapisała tuż po wojnie Anna Mass z Przemyśla.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Jeff Koons, Niki de Saint Phalle, Modigliani na TOP CHARITY Art w Wilanowie
Kultura
Łazienki Królewskie w Warszawie: długa majówka
Kultura
Perły architektury przejdą modernizację
Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku