Reklama
Rozwiń

Nabici w koncert chcą grupą pójść do sądu

Już 200 osób chce złożyć pozew zbiorowy przeciwko organizatorom odwołanego koncertu Ultra Music Festival, jaki miał się odbyć w Warszawie. Powód? Nie odzyskali pieniędzy za bilety

Publikacja: 19.07.2012 20:20

Nabici w koncert chcą grupą pójść do sądu

Foto: materiały prasowe

Red

W miniony weekend na warszawskim Służewcu miał się odbyć po raz pierwszy w Polsce Ultra Music Festival. Próba stworzenia wielkiego święta dla fanów muzyki elektronicznej, przypominającego to, które odbywa się co roku w Miami, skończyła się kompletnym fiaskiem, bo koncert został odwołany. Niedoszli uczestnicy dowiedzieli się o tym na tydzień przed imprezą z Facebooka. Na dwa tygodnie przed imprezą sprzedanych już było 2700 biletów.

Dwudniowy karnet kosztował 490 złotych. Do tego dojazd i nocleg w Warszawie. - Miałem opłacone mieszkanie i nie odzyskałem za to pieniędzy. Mam w plecy ponad 1 tys. złotych - mówi Adam ze Słupska.

W jeszcze gorszej sytuacji znaleźli się cudzoziemcy. Według wcześniejszych danych opublikowanych przez organizatorów miało ich być na festiwalu więcej niż Polaków.

- Straciłem ponad 100 euro na bilet, tyle samo na hotel oraz na przelot - wylicza Alessandro. - Wraz z 12 innymi Włochami skontaktowałem się już z prawnikiem w sprawie pozwu zbiorowego przeciwko organizatorowi - dodaje poszkodowany cudzoziemiec.

Za organizację festiwalu odpowiedzialna była spółka UMF Poland, zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym, z kapitałem zakładowym 5 tys. zł i z siedzibą w prywatnym mieszkaniu w Warszawie.

Jej głównym udziałowcem była firma UMF Europe AB (druga nazwa firmy to SRO Festivals), która zbankrutowała w wyniku przeinwestowania. Działały one na podstawie licencji nadanej im przez amerykańską firmę UMF Production, organizującą imprezy w Miami.

- Spółka matka, UMF Europe AB, jest bankrutem, prawnicy zadecydują wkrótce, czy jest tyle funduszy, by zwrócić pieniądze za bilety lub czy UMF Poland również ogłosi bankructwo - mówi Mikael Karlsson, szwedzki organizator polskiej edycji festiwalu, dyrektor generalny UMF Europe AB oraz prezes zarządu UMF Poland sp. z o.o. Uważa, że mimo ogromnej akcji promocyjnej amerykańska firma odwołała imprezę z powodu zbyt słabej sprzedaży biletów.

- UMF Productions uznał, że jeśli na festiwalu będzie jedynie garstka ludzi, może to bardziej zaszkodzić jego marce niż anulowanie występów i przerzucenie całej winy na nas jako licencjobiorcę - uważa Karlsson.

UMF Poland podpisała umowy z kilkoma firmami obsługującymi dystrybucję wejściówek, stworzyła również własną platformę ze sprzedażą karnetów na oficjalnej stronie imprezy.

- Wszyscy, którzy kupili bilety nie przez naszą stronę, otrzymają natychmiastowe zwroty pieniędzy - obiecuje Mikael Karlsson. Problem mają więc ci, którzy zaufali oficjalnej witrynie i dokonali na niej zakupu. - Tym osobom pieniądze musi zwrócić firma UMF Poland - dodaje.

Poszkodowani postanowili wziąć sprawy we własne ręce. Do tej pory już 200 osób, nie tylko z Polski, zebrało się m.in. na stronie www.pozywamy-zbiorowo.pl, aby złożyć pozew przeciwko organizatorom.

- Pozew zbiorowy jest dobry, ponieważ wiąże się z niższą opłatą sądową, a koszty rozkładają się na uczestników. Proces przygotowania powództwa zbiorowego jest jednak czasochłonny, zwłaszcza w przypadku licznej grupy. Warto pamiętać, że ujednolicenie roszczeń jest wtedy zasadą. Jeżeli chcemy dochodzić zwrotu kosztów nie tylko za bilety, ale też np. za rezerwację hotelu i przelotu, to należy złożyć pozew indywidualny - tłumaczy Nikodem Multan, radca prawny z Ecovis Milczarek i Wspólnicy Kancelaria Prawna.

- W przypadku gdy ktokolwiek ma podejrzenie, że padł ofiarą przestępstwa oszustwa dokonanego przez organizatorów festiwalu, może zgłosić ten fakt policji - radzi też prokurator Dariusz Ślepokura, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

W miniony weekend na warszawskim Służewcu miał się odbyć po raz pierwszy w Polsce Ultra Music Festival. Próba stworzenia wielkiego święta dla fanów muzyki elektronicznej, przypominającego to, które odbywa się co roku w Miami, skończyła się kompletnym fiaskiem, bo koncert został odwołany. Niedoszli uczestnicy dowiedzieli się o tym na tydzień przed imprezą z Facebooka. Na dwa tygodnie przed imprezą sprzedanych już było 2700 biletów.

Dwudniowy karnet kosztował 490 złotych. Do tego dojazd i nocleg w Warszawie. - Miałem opłacone mieszkanie i nie odzyskałem za to pieniędzy. Mam w plecy ponad 1 tys. złotych - mówi Adam ze Słupska.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem