Gdy jeszcze starczało mu sił, przemierzał królewskie Łazienki, przypominając sobie pewnie ulubiony park Stryjski w przedwojennym rodzinnym Lwowie oraz ogrody Wiednia, w którym urodził się 1 stycznia 1917 r.
Jak głosi anegdota, nad jego wózkiem zdążył pochylić siwą głowę cesarz Franciszek Józef - symbol otwartości, tolerancji religijnej i wielokulturowości Austro-Węgier. Axer, wywodzący się ze spolonizowanej żydowskiej rodziny, kultywował te wartości.
Był ambasadorem przedwojennej polskiej inteligencji i autorytetem dla racjonalistów, którym doskwierały polskie sprzeczności, hamletyzowanie, a także sarmatyzm i tromtadracja.
Uczeń wielkiego Leona Schillera, twórcy nowoczesnego polskiego teatru, sprzeciwił się jego dziedzictwu - romantyzmowi, monumentalizmowi, zaangażowaniu politycznemu, czy wręcz agitowaniu widza poprzez emocje. Poszedł własną drogą. Krótko kierował Teatrem Narodowym (1954-1957). Wolał studzić wielkie uczucia i lubił kameralność, co współgrało z przestrzenią Teatru Współczesnego, gdzie był dyrektorem przez trzy dekady, do 1981 r.
Kierowana przez niego scena od początku PRL zyskała miano okna na Zachód.