Ambitny twórca popularnego kina

Nie żyje Tony Scott, reżyser „Top Gun", „Karmazynowego przypływu" i „Wroga publicznego" – pisze Barbara Hollender

Aktualizacja: 20.08.2012 18:41 Publikacja: 20.08.2012 18:39

Tony Scott

Tony Scott

Foto: AFP

Reżyser popełnił samobójstwo 19 sierpnia, w Los Angeles

Odszedł w dramatycznych okolicznościach. Świadkowie widzieli, jak w niedzielę, 19 sierpnia, we wczesnych godzinach popołudniowych zaparkował swoją toyotę 30 mil od domu w Beverly Hills, na moście Vincenta Thomasa, który łączy San Pedro i Terminal Island w Los Angeles. Podszedł do balustrady i bez chwili wahania skoczył. Tony Scott miał 68 lat. W jego biurze policjanci znaleźli list pożegnalny.

Urodził się w Wielkiej Brytanii, był młodszym bratem reżysera Ridleya Scotta, zanim związał się z kinem, malował. Był człowiekiem sukcesu. Współprodukował blisko 50 filmów, w tym wiele brata, jako reżyser też miał na koncie kilkanaście ważnych tytułów, m.in. „Top Gun", „Gliniarza z Beverly Hills", „Prawdziwy romans", „Ostatniego skauta", „Karmazynowy przypływ", „Fana", „Wroga publicznego", „Metro strachu", „Niepowstrzymanego.

„Słynął z dobrej ręki do aktorów. W „Top Gun" narodzili się jako gwiazdy Tom Cruise, Val Kilmer czy Tim Robbins. Scott pracował też z Bruceem Willisem, Robertem De Niro, Denzelem Washingtonem, Bradem Pittem, Willem Smithem, Genem Hackmanem, Keirą Kneightly.

Jego specjalnością były trzymające w napięciu, perfekcyjnie zrealizowane thrillery. Ale w każdym Scott mówił coś ważnego o współczesnym świecie. We „Wrogu publicznym" (1998) przypominał, że dzięki nowoczesnym metodom inwigilacji, działając pod hasłem walki z wrogami publicznymi, można zniszczyć komuś życie, ujawniając najintymniejsze szczegóły jego prywatności. Mówił: „Nie możemy zatrzymać postępu, ale musimy mieć pewność, że ktoś pilnuje tych, którzy pilnują nas".

W „Karmazynowym przypływie" zmuszał widza do refleksji na temat zagrożeń cywilizacji, wartości ludzkiego życia, wyboru pomiędzy ślepym wypełnianiem rozkazu a myśleniem. W „Fanie" analizował zjawisko kibicowania gwiazdom, wpadające w patologiczną obsesję. Czasem też lubił zabawić się kinem, jak w nakręconym na podstawie scenariusza Quentina Tarantino „Prawdziwym romansie, gdzie konwencje mieszały się, trupy słały gęsto, ale czysta miłość na końcu zwyciężała.

Ostatnio Tony Scott odniósł sukces jako współproducent „Prometeusza", na przyszły miesiąc zaplanowana jest premiera telewizyjnej, medycznej miniserii „Coma", którą zrealizowali razem z bratem. Miał wyreżyserować drugą część „Top Gun.

Zostawił żonę Donnę Wilson, z którą pobrali się w 1994 roku, oraz dwóch synów. Policja nie ujawniła treści pożegnalnego listu. „Aj, Tony, dlaczego nie pomyślałeś, że jednak można żyć dalej" napisał na Twitterze jego przyjaciel, reżyser Duncan Jones.

Reżyser popełnił samobójstwo 19 sierpnia, w Los Angeles

Odszedł w dramatycznych okolicznościach. Świadkowie widzieli, jak w niedzielę, 19 sierpnia, we wczesnych godzinach popołudniowych zaparkował swoją toyotę 30 mil od domu w Beverly Hills, na moście Vincenta Thomasa, który łączy San Pedro i Terminal Island w Los Angeles. Podszedł do balustrady i bez chwili wahania skoczył. Tony Scott miał 68 lat. W jego biurze policjanci znaleźli list pożegnalny.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Kultura
Meksyk, śmierć i literatura. Rozmowa z Tomaszem Pindlem
Kultura
Dzień Dziecka w Muzeum Gazowni Warszawskiej
Kultura
Kultura designu w dobie kryzysu klimatycznego
Kultura
Noc Muzeów 2025. W Krakowie już w piątek, w innych miastach tradycyjnie w sobotę