Trudno uwierzyć, ale przywykliśmy już do Joe Cockera, Metalliki, a nawet do U2. Marzą nam się artyści, których u nas jeszcze nie było.
Najnowszą sensacją koncertową jest zapowiedź przyjazdu największego po Adele objawienia wokalnego na scenie pop – Florence and the Machine. Wydała dwie płyty, które w Polsce pokryły się platyną. Na całym świecie sprzedały się w kilku milionach egzemplarzy. W listopadzie ubiegłego roku została wybrana przez The Rolling Stones do wykonania „Gimme Shelter" w duecie z Mickiem Jaggerem podczas londyńskich koncertów, które uświetniły 50-lecie istnienia zespołu. Zaśpiewa w Krakowie 10 sierpnia. News jest tym bardziej gorący, że Brytyjka miała w tym roku nie występować.
– Jej przyjazd będzie należał do największych muzycznych wydarzeń roku – powiedział Mikołaj Ziółkowski, szef Alter Art, producent Coke Festival.
Justin Bieber, który zaśpiewa w łódzkiej Ergo Arenie 25 marca, to z pewnością jedno z największych muzycznych objawień show-biznesu doby Internetu i YouTube. Filmy wideo z jego udziałem zanotowały łącznie prawie 3 biliony wyświetleń. W 2011 roku „Forbes" umieścił wokalistę na drugim miejscu listy najlepiej opłacanych artystów, którzy nie ukończyli jeszcze 30 lat. Zarobił wtedy 53 miliony dolarów. Teraz Kanadyjczyk jest na miejscu trzecim, a jego roczny dochód wyniósł około 55 milionów dolarów. Ma 43 milionów fanów na Facebooku, zaś jego profil na Twitterze śledzi ponad 22 miliony osób.