Ćwierć wieku temu ukazała się jego najgłośniejsza książka – „Bić się czy nie bić. O polskich powstaniach". Kontynuował w niej wielkie tradycje polskiej publicystyki historycznej, ale też jego rozważania okazały się nader aktualne.
„Już w stanie wojennym i w latach następnych roztrząsania historyczne stały się znów użyteczne, wróciła ciekawość, jak też, przed półtora wiekiem, ludzie radzili sobie z poczuciem klęski, gdzie szukali nadziei – pisał Tomasz Łubieński przy okazji kolejnego wznowienia „Bić się czy nie bić". – Moja książka wydawana kolejno w latach 1978, 1980, 1982 okazała się utworem „obrotowym". Inaczej brzmiała w każdej nowej sytuacji, co innego znaczyła; przekonałem się o tym zwłaszcza w czasie spotkań w kościołach, klubach, salach parafialnych. Tam właśnie „Bić się czy nie bić" bywało przedmiotem dyskusji: często żądano ode mnie deklaracji, odpowiedzi za siebie, we własnym imieniu „tak" lub „nie" na tytułowe pytanie".
Kontynuacją tego tematu stały się dwie książki, opublikowane już po 2000 roku: „Ani tryumf, ani zgon", w której Łubieński podjął polemikę z mitem powstania warszawskiego oraz wydana na 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej – „1939. Zaczęło się we wrześniu". Upomniał się w niej o zapomnianych weteranów tamtych bitew, a na postawione po raz kolejny pytanie: bić się czy nie bić, odpowiedział twierdząco, choć z zastrzeżeniem, gdyż „chyba nie było innego wyjścia".
Jego zainteresowania historyczne zaowocowały ponadto biografiami Mierosławskiego („Czerwonobiały", Norwida („Norwid wraca do Paryża‚ oraz Mickiewicza („M jak Mickiewicz"). Jest wszakże Tomasz Łubieński pisarzem wszechstronnym Ma w dorobku tom wierszy „Nieobecni nie mają racji" oraz kilkanaście sztuk chętnie wystawianych w ostatnich trzech dekadach XX w. na polskich scenach i w Teatrze TVP, by wspomnieć takie tytuły jak „Zegary", „Koczowisko", Śmierć komandora" czy „Ostatni". Ten tekst doczekał się premiery w Teatrze Narodowym w 2003 roku, ale obecnie inteligentne dramatopisarstwo Łubieńskiego oparte na precyzyjnym dialogu nie przystaje do zainteresowań młodego pokolenia reżyserów.
Pisarz znajduje dla siebie jednak inne pola aktywności. W ub. roku zadebiutował jako autor powieści „Turnus" z intrygującą akcją rozgrywającą się na wyspie Kreta, co autorowi znów pozwoliło odwołać się do historii.