Ostatnie nagrania Marka Jackowskiego

„Życie toczy się dalej". To tytuł płyty nagranej tuż przed śmiercią Marka Jackowskiego - pisze Jacek Cieślak

Aktualizacja: 24.05.2013 10:21 Publikacja: 24.05.2013 01:13

Ostatnie nagrania Marka Jackowskiego

Foto: Rzeczpospolita

To prawdziwy muzyczny cud. Założyciel Maanamu zdążył nagrać album. Miał być wielkim come backiem Marka Jackowskiego w formule, jaką znamy z „Supernatural" Carlosa Santany. Projektem zajął się menedżer Maciej Durczak.

– Marek zaprezentował mi kilkadziesiąt kompozycji, które zapisał w komputerze – mówi Maciej Durczak. – Same perełki, bo zawsze miał dar do komponowania pięknych melodii. Pisał prosto z serca, ale w ostatnich latach talent nie znajdował ujścia w postaci skończonych nagrań.

Trafiały do folderu „Demo".

– Postanowiliśmy część z nich nagrać, ale Marek Jackowski, jako niebywale skromny człowiek, nie miał odwagi, by zaśpiewać wszystkie piosenki samodzielnie – mówi menedżer. Stąd pomysł duetów. Zaśpiewali w nich Anna Maria Jopek, Ania Wyszkoni, Ania Brachaczek z zespołu Biff, Muniek Staszczyk, Robert Gawliński, Piotr Cugowski. Przyjaciele i znajomi Marka – to był klucz.

Nagrania trwały od roku. Ostatnie tygodnie to ciąg niebywałych zdarzeń.

– Marek zastanawiał się nad dwoma tytułami płyty – mówi Maciej Durczak. – Pierwszy brzmiał „Miasto wzywa", a drugi wariant „Życie toczy się dalej" zaczerpnął z piosenki śpiewanej z Muńkiem. Zdążył jeszcze zapytać żonę i córki, który jest lepszy.

Wszyscy wskazali na „Życie toczy się dalej".

– Cudem jest to, że zdołaliśmy zarejestrować prawie wszystko to, co chcieliśmy z Markiem zrobić – mówi producent albumu. – Ostatnie trzy dni pracy w Warszawie, między 13 a 15 maja, poświęcił na nagrania z Anną Marią Jopek, Muńkiem Staszczykiem, Piotrem Cugowskim. Nie zdążył się spotkać z Maćkiem Maleńczukiem, ale w nagraniu jest miejsce na jego partię. Niedługo przed śmiercią zaprosił też do studia Kayah. Była daleko od Polski, minęli się w Warszawie o jeden dzień. W sobotę potwierdziła chęć udziału w projekcie.

Pozostały do wykonania szlify. I jedna solowa piosenka Marka „Chciałbym dobrym być człowiekiem" przewidziana na finał.

– Zajęliśmy się duetami, a nagranie solowe zostawiliśmy na koniec sesji – mówi Maciej Durczak. – To piosenka, którą Marek napisał o sobie. W profesjonalnym studio nie zdążył jej zarejestrować, ale ukaże się na płycie w wersji demo, surowej, jaką pozostawił w komputerze.

W repertuarze znalazł się też wiersz Gałczyńskiego, ulubionego poety Marka Jackowskiego – „Deszcz". Z muzyką Władysława Szpilmana śpiewało go wiele piosenkarek. Do duetu z Anną Marią Jopek Jackowski napisał nową melodię.

Za produkcję muzyczną odpowiada Brytyjczyk Neil Black, który w latach 80. nadał nowofalowe brzmienie Maanamowi na płytach „Night Patrol" i „Mental Cut". Teraz mieszka w podberlińskim lesie, gdzie ma studio. Tam głównie odbywały się nagrania, a Black tchnął w kompozycje nowe życie.

Marek Jackowski zostawił trzy córki i żonę. Na ich rzecz artyści biorący udział w sesji solidarnie zrezygnowali z honorariów. Pierwszy singel ukaże się w czerwcu, a płyta we wrześniu. Wielki koncert zaplanowano na listopad.

– Chcielibyśmy, żeby został pokazany w telewizji 11 grudnia, w dniu urodzin Marka – mówi Maciej Durczak.

Tej płyty nie byłoby, gdyby nie spotkanie Marka Jackowskiego z Anią Wyszkoni, której Maciej Durczak jest menedżerem. Na swej pierwszej solowej płycie „Pan i Pani" zaśpiewała „Raz dwa raz dwa" Maanamu i zaprosiła Jackowskiego do występu w Opolu.

– Ania zapowiedziała Marka, on zaś nie mógł wydostać się z kulis, bo zaplątał się w kablach – wspomina Maciej Durczak. – Cała publiczność powstała i zaczęła skandować: Marek! Marek! Bardzo się tym wzruszył. To był dla niego znak, że ciągle jest ludziom potrzebny. Zaprzyjaźniliśmy się. W ubiegłym roku byliśmy u niego, na południu Włoch, na wakacjach. Kiedy szliśmy przez miasteczko, ludzie wychodzili ze sklepów, żeby się przywitać z Markiem. Nie znali jego dorobku, ale wiedzieli, że jest wielkim artystą. Kochano go. Mieszkał w miejscu wyjątkowym. Nad morzem. To był jego raj na ziemi.

Durczak zaprosił Marka Jackowskiego do udziału w koncertach „Projekt Grechuta" Plateau. Śpiewał kilka piosenek, a ulubiona „Mandarynki i pomarańcze" znajdzie się na reedycji albumu.

Jackowski napisał też „Zapytaj mnie o to kochany" na drugą płytę Ani Wyszkoni „Życie jest w porządku". To ostatnia kompozycja Marka do tekstu Kory, którego nie zdążył wykorzystać w Maanamie. Wyszkoni zaśpiewa ją na tegorocznym festiwalu w Opolu.

Był pomysł, by Kora wystąpiła na płycie „Życie toczy się dalej". Wcześniej mówiło się o powrocie Maanamu w oryginalnym składzie. Zabrakło czasu, by zabliźniły się dawne rany.

Marek Jackowski zmarł nagle. Mieszkał w górzystej okolicy. Droga była kręta. Zawał rozległy. Karetka spóźniła się zaledwie kilka minut.

Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"