Najwierniejsi słuchacze Cohena, którzy znają każdy song Kanadyjczyka, już podczas tournée w 2010 roku mogli mieć pewność, że powstanie nowa płyta. Właśnie wtedy śpiewał „Born in Chains" – utwór niewydany wcześniej na żadnym albumie. Nadzieję na ten kolejny podtrzymywały również doniesienia, że podczas prób Cohen wykonuje inny nowy song „My Oh My".
Nadzieje się spełniły – obie kompozycje znalazły się na „Popular Problems". W muzycznym kształcie albumu pomógł producent Patrick Leonard, dawny współpracownik Madonny, a wcześniej Pink Floydów czy Bryana Ferry'ego. Leonard jest współkompozytorem ośmiu z jedenastu piosenek, dodał do nich bluesowe tony instrumentów klawiszowych, sekcję instrumentów dętych i solo na wiolonczelę.
– Współpracowało się nam zgodnie, ego żadnego z nas nie przeszkadzało w najmniejszym stopniu – powiedział Cohen w wywiadzie z Bobem Santellim, szefem Grammy Museum. Jedną z najbardziej zaskakujących piosenek jest „Born in Chains", nad którą biedził się przez 40 lat.
– Przepisywałem ją ciągle na nowo, ponieważ zmieniało się moje spojrzenie na sprawy teologiczne – wyznał muzyk. – Teraz znalazłem odpowiednie brzmienie w stylu gospel. W ogóle ta płyta narodziła się bardzo szybko, w przeciwieństwie do poprzednich, których powstanie opóźniała moja perfekcja z jednej strony, a lenistwo z drugiej. Jedno się nie zmieniło. Wiem, że pisanie jest jak bycie położną. Piosenki przychodzą na świat, gdy się je dopieszcza.