Można śmiało powiedzieć, że tegoroczny konkurs został zdominowany przez zdjęcia z kategorii Wydarzenia. Doskonałe reportaże z wyspy Lesbos, przejmujący materiał z trzęsienia ziemi w Nepalu czy wybory prezydenckie i parlamentarne w Polsce pokazują, że wydarzenia karmią fotografię dokumentalną, a polscy fotografowie tworzą niebanalne historie.
Ponad 6 tysięcy zdjęć pokazujących miniony rok w pigułce i prawie 400 twórców tych obrazów. Fotografowie poruszają ważne tematy dla Polaków i Europejczyków, takie jak emigracja, problem uchodźców z objętych konfliktami zbrojnymi terenów Bliskiego Wschodu.
Cieszy spora liczba fotoreportaży na dobrym poziomie, dobrze wyedytowanych i czytelnych dla odbiorców. Czuję się usatysfakcjonowany sposobem prezentacji tematów przez fotografów. Tegoroczny konkurs przedstawia szeroką paletę tematów od delikatnych wzruszających obrazów dokumentujących spektakl wykonywany przez osoby z zespołem Downa, eklektyczne obrazy z Tokio i pokazów mody po dramatyczne sceny z Nepalu czy Ukrainy.
Pojawia się wiele nowych nazwisk, młodych fotografów niekoniecznie związanych z agencjami fotograficznymi czy mediami bądź portalami. Cieszy też fakt, że pojawiają się również uznane nazwiska, jak Wojtek Grzędziński czy Maciek Nabrdalik. To świadczy o systematycznym dopływie świeżej krwi, a w tym zawodzie to szalenie ważne, by móc ciągle podążać za czymś nowym.
W ostatnich latach dosyć spora liczba zdjęć poddawana była nadmiernej obróbce cyfrowej, to, co w tym roku dało się zauważyć, to odejście od tej tendencji. To cieszy, że idziemy w kierunku myślenia o obrazie, który ma przekazać informacje, a nie epatować doskonałymi umiejętnościami w posługiwaniu się programami komputerowymi. Takie podejście do fotografii wzmacnia jej przekaz.