– Duże wrażenie zrobił na mnie film Herzoga „Dzwony z głębi", jak również „Święta góra" Jodorowsky'ego – ujawnia wokalistka. – Ten pierwszy mówi o zabobonach oraz wierzeniach na dalekiej Syberii. Jest w nim postać dzwonnika i koncert na dzwonach, który niesamowicie wpłynął na moją wyobraźnię. Tymczasem „Święta góra" urzekła mnie pod względem wizualnym, co wpłynęło na moje myślenie o koncertach i kostiumach. Czytałam również dużo poezji Ginsberga i Brechta, słuchałam Marii Callas. Zaś podczas pobytu w USA widziałam mnóstwo fantastycznych wystaw i jestem pewna, że one również miały wpływ na muzykę.
Monika Brodka nigdy nie ograniczała się do muzyki i rozwijała inne artystyczne pasje. „Grandę" ilustrowały jej zdjęcia zrobione jako wstęp do studiów w Akademii Fotografii. Od kilku lat trudno nie zauważyć częstej obecności wokalistki w teatrze, która łączy się również ze związkiem z Krzysztofem Garbaczewskim. To jeden z najważniejszych polskich reżyserów teatralnych – twórca „Hamleta" i „Pocztu królów polskich" w Narodowym Starym Teatrze czy „Burzy" i „Kronosa" w Teatrze Polskim we Wrocławiu.
– Teatrem bardzo często zajmują się ludzie obdarzeni specyficznym, niebanalnym rodzajem wyobraźni – mówi Brodka. – Taką właśnie wyobraźnię ma Krzysztof. Fascynuje mnie i z pewnością inspiruje. W teatrze pracuje wielu fantastycznych artystów, którzy tworzą imponujące scenografie, intrygujące obiekty plastyczne i niekonwencjonalną muzykę. Zaczynam z tego czerpać. Najbardziej interesuje mnie iluzja i akt kreacji.
Na płycie znalazła się m.in. piosenka „Hamlet". To drugi polski popowy utwór o tym tytule po wczesnej kompozycji Maanamu.
– Skomponowałam go do spektaklu „Hamlet" w Starym Teatrze w Krakowie, ale pojawił się w mojej głowie dużo wcześniej – podczas pracy nad „Kaligulą" w Stuttgarcie. Wtedy stworzyłam melodię. Nie rejestrowałam jej jednak i dopiero później, przy okazji krakowskiego przedstawienia, odtworzyłam ją z pamięci. Pomysł napisania piosenki do „Hamleta" pojawił się spontanicznie, a utwór powstał w zasadzie w jeden dzień. Na płycie znalazła się nowa wersja.
Inspiracją dla Brodki od zawsze były podróże. Z zespołem folklorystycznym Ziemia Żywiecka, który prowadził ojciec Moniki, zwiedzała Hiszpanię, Sardynię. Występowała wtedy na międzynarodowych festiwalach, śpiąc często w spartańskich warunkach. Teraz kontynuuje wyprawy w dalsze punkty globu, bywa, że w wybraźni. Dowodem są kompozycje „Haiti" i „Santa Muerte". Jednocześnie płyta nie ma charakteru składanki w stylu etno.