1 września przypada 80. rocznica wybuchu II wojny światowej. Najważniejszym gościem obchodów ma być amerykański prezydent Donald Trump. Dotąd jego wizyta nie została oficjalnie potwierdzona, jednak z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że jest już pewna. I potrwa dłużej, niż zakładano. Dotychczasowy plan przewidywał, że Trump przyleci i odleci tego samego dnia, czyli 1 września. To już jednak nieaktualne. Amerykański przywódca ma spędzić w Polsce dwa dni – od 31 sierpnia do 1 września.
Jak będzie wyglądał program jego wizyty? To dopiero ma zostać ustalone podczas spotkań roboczych. Jednak już teraz wiadomo, że Trump najprawdopodobniej weźmie udział w obchodach rocznicowych w Warszawie, a nie na Westerplatte. Jego wizyta ma mieć dwie części: bilateralną i wielostronną, podczas której spotka się z większą grupą przywódców. Bardzo prawdopodobne jest też to, że prezydent USA wyjedzie poza Warszawę, przykładowo do któregoś z miejsc, gdzie stacjonują amerykańscy żołnierze.
Przeczytaj także: Echa spotkania Dudy z Trumpem w Białym Domu
I będzie to już czwarte spotkanie Trumpa z polskim prezydentem Andrzejem Dudą. Po raz pierwszy spotkali się podczas wizyty Trumpa w Polsce w lipcu 2017 r. Potem były wizyty Dudy w Waszyngtonie we wrześniu 2018 r. i w czerwcu 2019 r. Dochodzą do tego rozmowy m.in. na szczytach NATO i zgromadzeniach ONZ.
Czym wytłumaczyć krótkie odstępy między spotkaniami, a w dodatku przedłużenie zbliżającej się wizyty? Wśród komentatorów pojawiła się już teza, że Trump zabiega w ten sposób o głosy Polonii przed wyborami w 2020 r. A one mają mieć duże znaczenie w tzw. stanach wahających się, jak Michigan, Wisconsin i Pensylwania. O tym, że w 2016 r. Trump wygrał dzięki Polonii, mówiła m.in. Rita Cosby, amerykańska dziennikarka o polskich korzeniach.