Pojawiły się jednak kontrowersje, czy prokuratura powinna ujawniać w telewizji dowody i czy nie zostało to wykorzystane przez obecnego w studiu ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę do poprawienia własnego wizerunku.

– Owszem, prokuratura mogła ujawnić ten materiał, ale jego upublicznienie zbiegło się z kampanią wyborczą i to uzasadnia podejrzenie, że sprawa ma kontekst polityczny – nie ma wątpliwości obrończyni lekarza mec. Magdalena Bentkowska-Kiczor. Podkreśla, że przez kilka ostatnich miesięcy miała w prokuraturze problemy z zapoznaniem się z taśmami. Twierdzi też, że nie są one niezbitym dowodem korupcji. – Widać tam, że Mirosław G. otrzymuje dwa przedmioty. Nie widać, że są tam pieniądze. To ma wynikać dopiero z zeznań osób, które tam były – przekonuje obrończyni. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Katarzyna Szeska zapewnia, że przed emisją taśm w TVN udostępniono je obrończyni Mirosława G. Z kolei CBA przekonuje, że na umieszczenie ukrytej kamery w pokoju Mirosława G. miało zgodę prokuratury i sądu.

– Zastosowanie technik pozwalających na utrwalanie obrazu i dźwięku odbyło się zgodnie z prawem – potwierdza prof. Zbigniew Hołda z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ma jednak zastrzeżenia do ujawnienia dowodów przed zakończeniem śledztwa, które z zasady jest niejawne. Katarzyna Szeska zapewnia jednak, że zebrano już dowody i śledczym zostało tylko napisanie aktu oskarżenia.

Z kolei rzecznik praw obywatelskich Janusz Kochanowski uważa, że śledczy nie naruszyli zasady domniemania niewinności. Nie potępia też za to, że taśmy wyemitowano w czasie kampanii wyborczej, bo wcześniej opinia żądała od prokuratury pokazania dowodów.

– Ale te dowody nie muszą być utrzymane w procesie sądowym – zaznacza Kochanowski. Obrończyni lekarza zapowiada, że wypowiedzi Ziobry w „Teraz my” dopisze do złożonej już skargi w Trybunale w Strasburgu. Mirosław G. ma 45 zarzutów przyjęcia ok. 50 tys. zł łapówek. Podejrzany jest też o mobbing podwładnych i zabójstwo pacjenta.maj, a.ł.