Informację o cofnięciu nakazu zatrzymania właściciela Prokomu podał wczoraj wieczorem portal dziennik.pl. Potwierdził ją w rozmowie z „Rz” obrońca biznesmena.
Decyzja prokuratury nie oznacza jednak, że Krauze przestał być podejrzany o utrudnianie postępowania w sprawie przecieku o akcji Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Ministerstwie Rolnictwa. Kiedy tylko biznesmen pojawi się w prokuraturze, najprawdopodobniej zostaną mu przedstawione zarzuty.
Mecenas Bachmiński twierdzi, że prokuratura podzieliła jego argumenty, iż nie powinno się stosować środków zapobiegawczych wobec Krauzego, skoro w takiej samej sytuacji uchylono je w stosunku do Janusza Kaczmarka, Konrada Kornatowskiego i Jaromira Netzla.
Jednak w wypadku byłego szefa MSWiA, byłego komendanta głównego policji i byłego szefa PZU decyzję podejmował sąd.
Obrońca nie ukrywa, że występując o uchylenie nakazu zatrzymania, posługiwał się opinią przygotowaną przez Zbigniewa Ćwiąkalskiego, który napisał ją, zanim został ministrem sprawiedliwości. – Mam nadzieję, że prokuratorzy uwzględnią również inne argumenty przedstawione w opinii – mówi Bachmiński, odnosząc się do ewentualnego stawiania Krauzemu zarzutów.