Wojewódzki lekarz weterynarii z Łodzi Marek A. został w środę zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Podejrzewany jest o przyjęcie 10 tysięcy złotych łapówki.
Jak się dowiedziała „Rz”, był kandydatem do objęcia posady głównego weterynarza kraju. Śledczy ustalili, że przyjmował nawet gratulacje związane z tym spodziewanym awansem.
Stanowisko miała mu zapewnić protekcja byłego posła PSL Jana Majewskiego, który po odejściu z polityki został księdzem. Nadal ma jednak spore wpływy wśród ludowców.
Minister rolnictwa Marek Sawicki przyznaje, że zna księdza Majewskiego. – Ostatni raz rozmawiałem z nim pół roku temu – mówi Sawicki. – Ale o żadnych zmianach w inspektoracie nie było mowy. Mamy zagrożenie ptasią grypą, w takich sytuacjach nie dokonuje się zmian personalnych, bo trzeba działać.
Również ks. Majewski, choć potwierdza, że zna Marka A., to zaprzecza, iż udzielał protekcji. – Ja jestem od odpuszczania grzechów, a nie polityki personalnej – mówi „Rz”.