Zawiadomienie do ABW złożyły ponad dwa lata temu Elektrim Telekomunikacjai zarząd należącej do niej spółki PTC. Do przestępstwa zagrożonego karą nawet pięciu lat więzienia miało dojść w okresie od marca do grudnia 2005 roku. Śledztwo wszczęto 8 grudnia 2005 r.
W tej sprawie zeznawał m.in. obecny szef ABW Krzysztof Bondaryk. Miał on kopiować poufne informacje dotyczące pytań ze strony służb specjalnych. O to posądził go Ryszard Pospieszyński, członek zarządu PTC. Bondaryk, były szef białostockiej delegatury UOP, pracował dla PTC, gdy pod koniec lat 90. odszedł z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Sam Bondaryk twierdzi, że to pomówienia, ale by uniknąć zarzutów braku bezstronności, zdecydował o wyłączeniu z tej sprawy ABW. – Moja wiarygodność w zakresie dotyczącym informacji niejawnych była wielokrotnie weryfikowana w postępowaniach sprawdzających prowadzonych przez UOP i ABW – tłumaczył już wcześniej „Rz“.
Od 3 grudnia tego roku prokuratura, która wcześniej nadzorowała to śledztwo, prowadzi je jako własne.
Dlaczego przez dwa lata nie udało się postawić nikomu zarzutów lub umorzyć sprawy?