Władze Rzeszowa propagują komunizm?

Chodzi o Władysława Kruczka. Pochodzący z podrzeszowskiej Zwięczycy Kruczek w latach 1956 – 1970 był I sekretarzem KW PZPR w Rzeszowie. Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka zwrócił się też do wojewody podkarpackiego o stwierdzenie nieważności uchwały radnych.

Publikacja: 10.01.2008 06:06

Podobny do szefa Instytutu wniosek do prokuratury złożyli opozycyjni radni Rzeszowa, byli działacze opozycji i kombatanci. Uważają, że nadanie ulicy imienia jednego z najbardziej twardogłowych komunistów: członka przedwojennej Komunistycznej Partii Polski, żołnierza Armii Czerwonej i czołowego działacza partyjnego PRL, jest propagowaniem komunizmu. Powołują się na artykuł 256 kodeksu karnego, który mówi, że za publiczne propagowanie faszyzmu lub innego totalitarnego systemu państwa grozi kara do dwóch lat więzienia.

– To przestępstwo, bo komunizm był systemem totalitarnym i propagowanie go poprzez nadanie ulicy nazwiska sztandarowego funkcjonariusza tego systemu, czerwonoarmisty i komunisty, ma charakter publiczny – mówi pierwszy przywódca rzeszowskiej „Solidarności” i opozycyjny radny Antoni Kopaczewski.

Burza o Kruczka rozpętała się w Rzeszowie w zeszłym tygodniu, gdy lewicowi radni niespodziewanie przegłosowali, że jedna z ulic będzie nosiła jego imię.

Na nic zdały się apele opozycji, by Kruczka zostawić historii i nie honorować człowieka reprezentującego formację gnębiącą naród, która ma na rękach krew stoczniowców Gdańska w 1970 i górników kopalni Wujek w 1981 roku. Lewicowi radni mieli swoje argumenty. – Kruczek był wielkim budowniczym miasta – podkreślał 30-letni przewodniczący rady Konrad Fijołek. Lewicowych radnych poparł prezydent Tadeusz Ferenc. Mówił, że towarzysz sekretarz zasłużył się dla miasta.

– To skandaliczne tłumaczenie, bo używając tych samych argumentów, to w Krakowie powinna być ulica Hansa Franka, który w czasie wojny też sporo budował w mieście – mówi prof. Ryszard Terlecki, historyk, krakowski poseł PiS.

Prezes IPN apeluje do rad miejskich o usunięcie komunistycznych symboli

Zbulwersowani mieszkańcy ulicy Beskidzkiej, którą zmieniono na Kruczka, mówią, że nikt ich nie pytał o zdanie. Wstydzą się mieszkać przy takiej ulicy. – Dlaczego nie zostało uhonorowanych 29 patriotów ze Zwięczycy zamordowanych przez Niemców lub Michał Zygo, żołnierz AK i WiN, którego komuniści rozstrzelali w 1949 roku? – pytają. Zebrali już ponad tysiąc podpisów pod wnioskiem o zmianę nazwy ulicy.

Wnioski do prokuratury w sprawie Kruczka mogą wywołać falę podobnych zawiadomień w innych miastach, w których dalej ulicom i placom patronują komunistyczni działacze.

Od ponad roku prezes IPN apeluje pisemnie do przewodniczących rad miejskich o usunięcie komunistycznych symboli. „To forma okazywania czci i szacunku dla zbrodniczej ideologii komunistycznej i jej reprezentantów” – tłumaczy.

Apele niewiele pomagają, bo np. w Płocku nadal są ulice: Gwardii Ludowej, Związku Młodzieży Polskiej, Franciszka Zubrzyckiego, a nawet plac Marcelego Nowotki.

Kraj
Były dyrektor Muzeum Historii Polski nagrodzony
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kraj
Podcast Pałac Prezydencki: "Prezydenta wybierze internet". Rozmowa z szefem sztabu Mentzena
Kraj
Gala Nagrody „Rzeczpospolitej” im. J. Giedroycia w Pałacu Rzeczpospolitej
Kraj
Strategie ochrony rynku w obliczu globalnych wydarzeń – zapraszamy na webinar!
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kraj
Podcast „Pałac Prezydencki”: Co zdefiniuje kampanię prezydencką? Nie tylko bezpieczeństwo