Decyzja o przystąpieniu do akcji protestacyjnej i jej formie należy indywidualnie do każdego sędziego. Już teraz jednak wiadomo, że w niektórych sądach zaplanowane wcześniej rozprawy zostaną odwołane, bo protestujący wezmą urlopy na żądanie lub „zachorują”.
– Dzisiaj pozycję społeczną wyznacza poziom wynagrodzenia. A jaką może mieć sędzia zadłużony, często na kilkadziesiąt lat? W ten sposób nie da się spokojnie żyć – mówi „Rz” Waldemar Żurek ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.