Swoją odmowę traktuję jako protest przeciwko obrażaniu przez pana środowisk sędziowskich – napisał do Janusza Kochanowskiego prof. Gardocki.
To reakcja na wywiad zatytułowany „To nie jest państwo prawa”, którego Kochanowski udzielił „Faktowi”. Powiedział w nim: „Nie mamy jeszcze państwa prawa. (...) Na razie mamy państwo prawników, którzy zagwarantowali sobie przywileje materialne, a kiedy ktoś chce ich zmusić do obrony prawa, biednych (...), podnoszą krzyk, że to zamach na demokrację”. Zarzucił też, że sędziowskiej niezawisłości brakuje: etosu, moralności, dobrej tradycji i zwyczajów cywilizacyjnych.
Kochanowski podkreślał w wywiadzie, że sędziowie dziś czują się bezkarni. Wytykał,iż środowisko się nie oczyściło – żaden sędzia nie został skazany dyscyplinarnie za swoje działania w okresie PRL, a jednocześnie sędziowie są bardzo wyczuleni na zagrożenie praw korporacyjnych. Tu jako przykład Kochanowski podał manifest przeciwko polityce karnej Zbigniewa Ziobry, który zorganizowała sędzia Trybunału Konstytucyjnego.
Jerzy Stępień, prezes Trybunału, napisał, że odwołanie przez niego wizyty jest podyktowane „szczególnie” częścią wywiadu dotyczącą sędziów TK. Rzecznik w uprzejmym tonie odpisał obu sędziom.
– To nie moje urodziny, tylko instytucji, która się przez te lata zasłużyła, ale jeśli ktoś przy tej okazji chce zrobić mi afront, to na to nie mam wpływu – mówi „Rz” Janusz Kochanowski. – Wywiad był gorzki, ale dziś podpisałbym się pod każdym jego słowem. I mam nadzieję, że te różnice zdań sprowokują dyskusję na temat sytuacji w sądownictwie i oceny państwa prawa.