– Przedstawiliśmy inny wariant, jak mogłoby wyglądać stacjonowanie w Polsce amerykańskich rakiet Patriot – powiedział szef MSZ po spotkaniu z amerykańską sekretarz stanu Condoleezzą Rice. Podkreślał, że przeprowadził „dobrą, konstruktywną i produktywną rozmowę”. Radosław Sikorski nie wykluczył, że do porozumienia może dojść jeszcze w tym miesiącu.
Jak dowiedziała się „Rz”, rząd zgodzi się na tarczę antyrakietową za stałą obecność rakiet Patriot, które byłyby pod amerykańskim dowództwem. Chodzi o jedną baterię, którą tworzy maksymalnie osiem wyrzutni wyposażonych w cztery gotowe do odpalenia rakiety. Obsługę rakiet oraz współpracującego z nimi radaru zapewnia około 100 amerykańskich żołnierzy.
Waszyngton ma udzielić odpowiedzi jeszcze w lipcu.
Polska oferta może być kusząca, bo nie oznacza dla administracji prezydenta George’a W. Busha konieczności zatwierdzania nowych wydatków. Amerykanie mogą mieć jednak wątpliwości związane z wysłaniem do Polski dodatkowych wojsk. Bazę będącą częścią tarczy antyrakietowej miałoby już obsługiwać 200 – 300 osób amerykańskiego personelu. Niemal połowę z tego stanowiliby żołnierze.
– Propozycje złożyła też Condoleezza Rice, która zaoferowała Polsce inne brzmienie umowy strategicznej. Teraz potrzeba czasu na przeanalizowanie tych propozycji. Jeśli obie strony wyjdą sobie naprzeciw, porozumienie jest możliwe w ciągu najbliższych tygodni – mówi „Rz” Błażej Misztal, analityk Bipartisan Policy Centre w Waszyngtonie.