„Gazeta Wyborcza” wczoraj na pierwszej stronie obwieściła że będzie promować odnowiony serwis internetowy – Wyborcza.pl. Dla części internautów to zaskakujący krok. Do tej pory z dziennikiem Agory był kojarzony przede wszystkim portal Gazeta.pl. Od pewnego czasu coraz bardziej zmierza on jednak w stronę lżejszych treści, w których dużą rolę odgrywają plotki z życia gwiazd, rozrywka i sport.
Doszło nawet do tego, że redaktorzy papierowej „Gazety Wyborczej” oficjalnie odcinali się od portalu. „»Gazeta« ma z nim wspólnego właściciela i niewiele więcej. Redakcja na portal nie ma żadnego wpływu” – napisał 7 lipca Seweryn Blumsztajn, redaktor naczelny warszawskiego dodatku „GW”.
Branża internetowa ma podzielone opinie na temat internetowej strategii Agory. Michał Bonarowski, redaktor naczelny Onet.pl, wskazuje na ryzyko dezorientacji internautów – czytelników „Wyborczej”. Nie będą oni wiedzieli, na którym portalu szukać informacji z dziennika. – Wyborcza.pl ma być w założeniu bezpośrednim odpowiednikiem papierowego wydania gazety, ale utrzymanie poważnego charakteru tego serwisu może być bardzo trudne – uważa Bonarowski.
Rozdzielenie Gazety.pl i Wyborczej.pl to próba uwolnienia pierwszego portalu od linii publicystycznej dziennika Agory. – Problemem Gazety.pl był ciężar opiniotwórczości „GW” i jej „styropianowe dziedzictwo”. Przy coraz bardziej rozrywkowym charakterze portalu nie przystawały one do linii gazety – wyjaśnia Rafał Oracz, szef firmy doradczej CR Media Consulting.
Rozrywkowy charakter portalu nie przystawał do linii „Gazety Wyborczej”