Jacek Karnowski stawił się wczoraj rano dobrowolnie w gdańskim Biurze ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Spędził tam ponad godzinę, ale nie składał zeznań. – We wskazanym miejscu czekał na funkcjonariuszy CBA, którzy odebrali od niego służbowego laptopa. Żadnych zeznań nie składał – mówi „Rz” Dariusz Makowski, prokurator z Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Podkreśla, że nie wiadomo, kiedy Karnowski będzie przesłuchiwany.
O wizycie prezydenta Sopotu w prokuraturze lokalnych dziennikarzy poinformowała Magdalena Jachim, rzecznik sopockiego Urzędu Miasta. – Uznałam, że warto powiadomić o tym media – powiedziała „Rz”. Sam Karnowski po wyjściu z prokuratury zapewniał, że będzie ściśle współpracował z organami ścigania.
– Zależy mi na odrzuceniu tego steku pomówień: bzdurnych, oszczerczych czy prowokacyjnych pana Julkego, jego przyjaciół i mocodawców – powiedział. Zaznaczył też, że do zakończenia czynności prokuratorskich nie będzie udzielał mediom żadnych informacji.
Eryk Mistewicz, specjalista ds. wizerunku, dobrze ocenia zachowanie Karnowskiego. – To klasyka zachowań w sytuacji kryzysowej – mówi. – Dużo lepszy jest odbiór człowieka, który dobrowolnie się zgłasza i stara się wyjaśnić sprawę, niż tego, co otrzymuje wezwanie do prokuratury.
Od kilku dni gdańskie Biuro ds. Przestępczości Zorganizowanej prowadzi śledztwo dotyczące korupcyjnej afery związanej z prezydentem Sopotu.