Projekt zmienia przede wszystkim status sprostowań. Zamiast nich redakcje będą musiały publikować odpowiedzi, i to taką samą czcionką jak tekst, do którego się odnoszą. Jeśli odmówią, czekają je szybkie i niejawne procesy. By to złagodzić, projekt PiS znosi karanie więzieniem dziennikarzy za pomówienie.
– Nie jest to doskonały projekt, ale może być punktem wyjścia do dyskusji o dekomunizacji prawa prasowego i wprowadzeniu zmian, które obronią wszystkich przed niesprawiedliwymi publikacjami – mówi Arkadiusz Mularczyk (PiS), autor nowelizacji.
Projekt budzi kontrowersje. – Musiałam go włączyć do porządku prac. Ale za wcześnie, by mówić o konkretach – uważa Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO), szefowa Komisji Kultury. Dodaje, że PO nie zamierzała zmieniać prawa prasowego.
– Projekt ma przykręcić śrubę dziennikarzom – krytykuje Jerzy Wenderlich (SLD). – Jeśli PiS przekonuje o czystych intencjach, nie sposób w nie uwierzyć.
– Przeanalizujemy projekt i wtedy zajmiemy stanowisko. Ale na pewno będziemy popierać rządowe – deklaruje Stanisław Żelichowski, szef Klubu PSL.