Nie kupiłeś jeszcze bożonarodzeniowych podarków najbliższym? Przygotuj się na tłok, pot, łzy, korki i nerwy. Bo – jak wynika z sondażu GfK Polonia dla „Rz” – taki sam problem ma aż 40 proc. Polaków.W ten weekend wszyscy ruszą do sklepów. Bo oprócz prezentów na ostatnią chwilę odłożyliśmy również zakupy produktów spożywczych potrzebnych do przygotowania wigilijnych potraw.
40 proc. badanych deklaruje, że zamierza zrobić zakupy od piątku do niedzieli, 28 proc. wybierze się na nie w najbliższy poniedziałek lub wtorek.
– Polacy lubią robić wiele rzeczy w ostatniej chwili – mówi „Rz” Janusz Czapiński, psycholog społeczny z Uniwersytetu Warszawskiego. – Odkładamy wiele czynności, np. płacenie podatków czy wypełnianie PIT. Podobnie jest z zakupami świątecznymi. Świadczy to o naszym optymizmie, wierzymy, że ze wszystkim zdążymy.
Jego zdaniem w wielu przypadkach taka sytuacja jest uzasadniona. – Polacy, którzy pracują, po prostu nie mają czasu na zrobienie zakupów. Odkładamy je na ostatnią chwilę z konieczności – twierdzi Czapiński.Paradoksalnie tym, co najbardziej irytuje Polaków na przedświątecznych zakupach, jest... tłok w sklepach (48 proc.), korki na ulicach (35 proc.) oraz zbyt wysokie ceny (37 proc.).
– Cena jest ciągle kluczowym elementem przy podejmowaniu decyzji, gdzie dokonać zakupów. Dlatego większość Polaków wybiera supermarkety, aby zaoszczędzić – mówi „Rz” profesor Andrzej Falkowski, psycholog marketingu i reklamy ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej. – Dopiero na dalszych miejscach są małe sklepy. Dlatego chociaż nie lubimy tłumów, robimy zakupy w supermarkecie – dodaje.