Prasa informowała wczoraj, że w wiosennej ramówce TVP nie zobaczymy już programu śledczego „Misja specjalna”. Jak dowiedziała się „Rz”, władze TVP nie chcą czekać do zmian w ramówce i postanowiły natychmiast zdjąć program z anteny.
– To, że nowemu kierownictwu jest nie po drodze z „Misją specjalną”, wiadomo nie od dziś. Zaskakujące jest jednak nagłe przyspieszenie, jakie nastąpiło w tej sprawie we wtorek – mówi nam jeden z pracowników TVP.
Jak ustaliła „Rz”, we wtorek wieczorem p. o. dyrektora TVP 1 Elżbieta Szumska miała zostać wezwana do Biura Programowego TVP. Tam się dowiedziała, że „Misja specjalna” ma zostać jak najszybciej zdjęta z anteny, bo tego osobiście życzy sobie p. o. szefa TVP Piotr Farfał.
Szumska miała odmówić podjęcia takiej decyzji. Jak argumentowała, nie ma do tego podstaw finansowych, ponieważ dochód z reklam emitowanych przy „Misji specjalnej” jest wyższy niż koszt produkcji programu. W środę p. o. szefa Jedynki miała zostać w tej sprawie wezwana przez zarząd TVP, gdzie powtórzono żądanie zdjęcia programu z anteny. Szumska miała ponownie odmówić. – Los programu powinien się rozstrzygnąć w ciągu najbliższych godzin – mówi nam osoba zbliżona do kierownictwa TVP. Część osób w telewizyjnej Jedynce łączy nagłe przyspieszenie w sprawie „Misji” z najbliższym odcinkiem programu. Od pewnego czasu dziennikarze „Misji specjalnej” zajmowali się kontrowersjami związanymi z szefem ABW Krzysztofem Bondarykiem. W programie planowanym na najbliższy wtorek dziennikarze chcieli zająć się m.in. wyjaśnieniem wątpliwości dotyczących pobierania przez niego pieniędzy z Ery oraz jego rzekomej ingerencji w przebieg śledztwa związanego z interesami właściciela Polsatu Zygmunta Solorza.
W tym celu zwrócili się w poniedziałek z prośbą do szefa ABW, aby zgodził się wystąpić przed kamerami programu. ABW odpowiedziało, że Bondaryk nie znajdzie na to czasu. W związku z tym we wtorek wysłano do szefa ABW szczegółowe pytania dotyczące kwestii poruszanych w programie z prośbą o ustosunkowanie się do nich na piśmie.