– Prokuratura uznała, że takie postępowanie na tym etapie byłoby przedwczesne – tłumaczy Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego (PO) oraz funkcjonariusza byłych Wojskowych Służb Informacyjnych płk. Leszka Tobiasza złożył 30 października ubiegłego roku dziennikarz Wojciech Sumliński. W doniesieniu stwierdził, że Komorowski i Tobiasz, „działając wspólnie i w porozumieniu”, złożyli fałszywe zeznania, które zrujnowały życie jego i jego rodziny.
Śledczy z Biura ds. Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej prowadzący dochodzenie w sprawie afery aneksowej (dotyczy domniemanej korupcji w Komisji Weryfikacyjnej WSI), opierając się na zeznaniach Komorowskiego i Tobiasza, zarzucili dziennikarzowi współudział w płatnej protekcji. Zdaniem prokuratury Sumliński miał za łapówkę pośredniczyć w załatwieniu Tobiaszowi pozytywnego zweryfikowania przez komisję.
Kilka miesięcy później „Nasz Dziennik” i „Rzeczpospolita” ujawniły, że w zeznaniach marszałka Sejmu i byłego oficera WSI są istotne sprzeczności, m.in. dotyczące chronologii i charakteru ich kontaktów. Okazało się też, że Tobiasz nie został pozytywnie zweryfikowany, a jego związki ze służbami specjalnymi mogą wskazywać, iż afera aneksowa jest prowokacją tych służb.
Sprawą zajęła się Sejmowa Komisja ds. Służb Specjalnych, a Sumliński zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu złożenia fałszywych zeznań przez Komorowskiego i Tobiasza. Postępowania jednak nie będzie.