– Rasmussen jest jednym z najważniejszych premierów w Europie i jednym z tych, którzy odnoszą duże sukcesy – oznajmił w piątek w Brukseli prezydent Turcji Abdullah Gül. Turcja była dotąd wymieniana jako główny oponent kandydatury Andersa Fogha Rasmussena, którą nieformalnie uzgodnili między sobą najwięksi gracze: USA, Niemcy, Wielka Brytania i Francja.
Oświadczenie Güla oraz ogłoszone w piątek poparcie Włoch i Hiszpanii oznacza, że wybór Duńczyka jest praktycznie przesądzony. Choć teoretycznie każdy kraj członkowski może jeszcze zgłosić weto. Jak pisaliśmy w „Rz”, Polska przekonywała sojuszników, że woli Kanadyjczyka Petera MacKaya. Jak wynika z naszych informacji, nie chodziło o to, że jesteśmy przeciwni właśnie Rasmussenowi.
– I on, i MacKay, i Sikorski to bardzo dobrzy kandydaci. Polska swoim protestem chce jednak pokazać, że nie podoba nam się styl podejmowania decyzji – mówi nam polski dyplomata bliski negocjacjom w sprawie wyboru nowego sekretarza generalnego.
Według niego Polska nie wiedziała, że zapadła już decyzja wielkich graczy. Chce pokazać europejskim partnerom, że w przyszłości musimy być brani pod uwagę w dyskusjach o kluczowych stanowiskach.
A kolejna okazja nadarzy się bardzo szybko, bo w najbliższych miesiącach będą podejmowane decyzje o obsadzie wysokich stanowisk w Unii Europejskiej.