[b][link=http://blog.rp.pl/semka/2009/05/07/row-krakowsko-gdanski/]skomentuj na blogu[/link][/b]
Ów stolarz, o którym pisze "Gazeta", to Karol Guzikiewicz - lider "Solidarności" z Stoczni Gdańskiej, którego artykuł w "GW" kreuje na współczesnego Herostratesa - skądinąd szewca, który chcąc uzyskać sławę spalił przed wiekami efeską świątynię Artemidy.
Na stronie „GW” dwa komentarze. Krakowski dziennikarz tej gazety Wojciech Pelowski wskazuje:
„Na przeniesieniu obchodów 4 czerwca z Gdańska do Krakowa nie wygrał i nie wygra nikt. Ani tryumfujący wiceprzewodniczący stoczniowej "S" Karol Guzikiewicz, ani władze Krakowa, ani krakowscy posłowie PO, którzy już wydają się z dumą firmować przeniesienie stolicy z Gdańska do Krakowa. Prawda, że pod Wawelem rząd może mieć pewność sprawnej organizacji każdej imprezy. Doświadczone w przygotowaniu wielu papieskich wizyt i rozmaitych międzynarodowych szczytów miasto nie będzie miało problemu i z „20. Rocznicą Odzyskania Wolności i Upadku Komunizmu w Europie Środkowej”. Zadba o bezpieczeństwo vipów, doda klimat i dostarczy uroczej, nobliwej scenografii. Głównym punktem uroczystości miało być jednak spotkanie pod pomnikiem Poległych Stoczniowców. A tej historii nie zastąpi 60-lecie Nowej Huty, która była kolebką krakowskiej "Solidarności". Nie zastąpią jej Wawel, największy rynek Europy, ani pulsujący knajpianym życiem Kazimierz. To nie ta historia, nie ta bajka, nie to święto.
Protestujący stoczniowcy są w tę rocznicę wpisani wspólnie z Gdańskiem. I jeśli jego dzisiejszym dramatem jest stocznia, tym bardziej powinien zostać areną rocznicowych uroczystości. Dym palonych opon nie powinien też wystraszyć ani polskiego premiera, ani zagranicznych gości. A rząd nie powinien dla święta szukać wygodnej i spokojnej scenografii.