Władyka tak próbował to tłumaczyć w rozmowie z miesięcznikiem „Press”: „Przed przerwą (...) dyskutowaliśmy o profesorze Jerzym Buzku, ocenialiśmy go jako premiera. Wówczas padło zdanie, że miał on szczęście, że za czasów jego rządów nie było jeszcze agresywnych tabloidów, bo by go zniszczyły. W trakcie przerwy, już podczas prywatnej rozmowy, wymyślaliśmy tytuły, jakimi mogłyby tabloidy opatrzyć artykuły o byłym premierze. Ja rzuciłem niestety taki”.

W poniedziałkowej „Kropce nad i” w TVN 24 Jerzy Buzek, pytany o tę sprawę, przyznał, że jak ktoś jest skruszony, to należy wybaczać.